Nie masz jeszcze konta?

News subiektywny.

Świat DC Comics zmienił się gwałtownie, gdy w 2011 roku wydawnictwo postanowiło zrestartować swoje uniwersum, zaczynając od zera. Decyzja ta była sporą kontrowersją, gdyż radykalnie zmieniono nie tylko origin bohaterów, ale także całą ich dalszą historię oraz cechy, za które czytelnicy tak bardzo ich kochali. Z czasem jednak zaczęło być lepiej. Okej, bądźmy szczerzy. Troszkę lepiej. Większość serii nadal stała na niskim poziomie, mimo iż pod względem graficznym obecnie jest lepiej niż kiedykolwiek. Jak dobrze jednak wiemy, ładna okładka nie wystarczy, aby zawartość była na satysfakcjonującym poziomie i oprócz kilku serii, niewiele może się pochwalić tym, że zmiany wyszły na dobre. Kolejnym gwoździem do trumny jest fakt, że DC ma spory nieporządek i jak zwykle zamiast brać się za jego sprzątanie, woli go zamieść pod dywan i udawać, że nic się nie stało. Do tej pory bardzo trudno jest się połapać w ramach czasowych, czy np. zrozumieć jakie wydarzenia miały miejsce i nadal są ważne. Stare uniwersum miało to do siebie, że wszystko było jak powinno, a klasyczne postacie czy składy mimo wielu lat na karku wcale nie nudziły i potrafiły dać sporo frajdy. New 52 to niestety kompletny niewypał i moim zdaniem wprowadzono tak wiele zmian, że jedyny efekt to taki, że DC strzeliło sobie w stopę.

W dalszych latach próbowano zwiększyć sprzedaż (kolejnymi...) wielkimi eventami, które jednak średnio wyszły (jak Convergence) czy nowymi inicjatywami - mówię tutaj o DC You. I tutaj właśnie mam dla was bardzo przykrą wiadomość. Kojarzycie może sukces Harley Quinn i pokładaliście nadzieje, na to, że nowa solowa seria Starfire od tych samych twórców osiągnie podobny sukces? Cóż, lepiej nie mieć złudzeń. Nie będzie to mieć miejsca, gdyż w czerwcu (rok po publikacji pierwszego numeru) wiele serii zostanie zakończonych w ramach kolejnego mini-resetu nazywanego Rebirth.
Spodobały wam się poczynania Dicka Grayson'a jako agenta szpiegowskiego w serii Grayson? Też sobie nic z tego nie róbcie, bo prawdopodobnie wydarzenia zostaną skasowane i znów będzie Nightwingiem.

Co mogę powiedzieć o całej sprawie? Jak dla mnie ktoś z szefostwa powinien zdecydowanie uderzyć się w głowę i zastanowić się nad tym czego oczekują czytelnicy. Nikogo nie interesują wielkie zmiany, jeśli jednocześnie postacie nie są takie same i drastycznie się różnią od oryginału. Nikogo też nie obchodzi ile cyferek znajdzie się na okładce danego numeru. A kolejne restarty tylko pogrążają całe wydawnictwo.

W gwoli ścisłości, w czerwcu numeracja zostanie zrestartowana i znów zaleje nas masa pierwszych numerów. Co jednak ciekawe, dużo wątków będzie zwyczajnie kontynuowanych fabularnie, a więc tak naprawdę w kwestii niektórych serii oprócz numeru nic się nie zmieni. Inne dotkną jednak ważne zmiany, jak choćby wspomniane Starfire, która przejdzie do Teen Titans pod dowództwem... Damiana Wayne'a! Tak! Niestety dobrze zrozumieliście. Nie sposób tu uniknąć skojarzeń z sytuacją w filmie animowanym Justice League vs Teen Titans, gdzie Damian też został wepchnięty do Tytanów. Wygląda na to, że takich przeplatanek między komiksowym, a filmowym uniwersum będzie więcej. Za przykład niech wam służy zakończenie wątku Task Force X oraz Amandy Waller w serialu Arrow, co dziwne, akurat w czasie zbliżającej się premiery Suicide Squad.

Czemu ma to wszystko służyć? Sztucznemu podbiciu sprzedaży na wzór konkurencji z Marvela? DC, nie tędy droga... A wy mi zaufajcie i jeśli macie zamiar zacząć przygodę z komiksami, zróbcie to od starego uniwersum.