Rachela: Serwis pełni rolę takiej metaforycznej skrzyni fanfików i pamięta niejeden usunięty blog.
Co Cię nakłoniło do stworzenia tej strony i jak przebiegał proces „wybicia się” pośród konkurencji?
Silent: Pamięta i my też pamiętamy. Serwis powstał kiedy sam prowadziłem swojego bloga. Dla mnie pisanie było raczej chwilową zajawką, wynikającą z tego, że po obejrzeniu Tytanów chciałem czegoś więcej. Zacząłem czytać blogi innych osób i przez to sam się na jakiś czas wciągnąłem. Po jakimś czasie zauważyłem, że różni autorzy blogów, które czytam znają się wzajemnie i komentują swoje notki. Nie było to dla mnie oczywiste wtedy, że głównymi autorami fanfików są często ludzie, którzy sami piszą fanfiki. Przed serwisem prowadziłem kilka podobnych stronek z różnych tematów, ale nigdy nie zaangażowałem się w nie na tyle, żeby zbudować wokół nich społeczność. Pomyślałem, że fajnie byłoby mieć miejsce, w którym autorzy blogów będą się mogli regularnie zbierać, jakiś centralny punkt, który sprawi, że nie ważne czy Twój blog jest bardziej czy mniej znany, będzie wiadomo gdzie zajrzeć, żeby pochwalić się nową notką, poczytać o tym, kto dodał notkę u siebie, a nawet trochę pogadać z innymi fanami TT.
Mimo, że Tytani byli bardzo popularną kreskówką na polskiej scenie istniało tylko jedno forum, które miało jakiekolwiek znaczenie pod względem rozmiaru. Zrobiłem krótkie rozeznanie czy warto do niego dołączyć, ale nie był to mój klimat. Nie przepadam za miejscami, które promują budowanie klik. Chciałem żeby serwis dla odmiany był możliwie otwarty na wszystkich i raczej wyciągał rękę do nowych osób niż pokazywał, że tylko „stali bywalcy” mają prawo głosu. Czy to się udaje czy nie, każdy może sam ocenić. Na pewno nie wszystko wychodziło mi w tej kwestii tak jakbym chciał, ale uważam, że po tylu latach aktywności nadal jest tu życie i utrzymywanie serwisu ma sens. Na samym początku serwis nie przyciągał zbyt wiele uwagi i w pierwszym roku działalności trochę uległem krytyce konkurencji i chwilowo się poddałem. Po około roku przerwy podjęliśmy kolejną próbę, udało się zaangażować więcej osób. Razem ze Zwinnym włożyliśmy dużo czasu w budowę strony, tworzenie treści i zachęcanie kolejnych osób do dołączenia. Po jakimś czasie pojawiło się coraz więcej regularnie odwiedzających nas użytkowników i ilość funkcji, treści, dyskusje oraz tematy na forum rosły w ilość. Podczas kiedy serwis powoli ale konsekwentnie się rozwijał, konkurencję trawił od środka brak zaangażowania i coraz bardziej uwydatniająca się atmosfera nieprzyjazna dla nowych użytkowników. Finalnie dobiły ich problemy techniczne wynikające z korzystania z gotowego forum.
R: Prowadziłeś także swojego własnego bloga i z pewnością pamiętasz erę „notek”. Czy dobrze wspominasz pracę na nim? O czym opowiadała Twoja historia?
S: Zawsze miałem skłonność do tworzenia w głowie wyidealizowanego obrazu superbohatera, którym chciałbym być. Od kiedy pamiętam rysowałem sobie takie postacie i wymyślałem sobie w głowie ich przygody. Po obejrzeniu Tytanów miałem pełno pomysłów w głowie z czego najpierw powstała drużyna bohaterów, których nie za bardzo czułem i dałem sobie na chwilę spokój. Potem po przeczytaniu kilku blogów wróciłem do kartki i ołówka i wymyśliłem Silenta. Jestem też wielkim fanem Dragon Balla i w tamtym czasie Dragon Ball jako marka był w sumie martwy, dlatego z ciekawości zacząłem eksplorować co zainspirowało Toriyamę do stworzenia tej serii. Tak natrafiłem na Wędrówkę na Zachód, którą przeczytałem w całości w angielskim przekładzie i byłem pod wielkim wrażeniem jak, relatywnie nieznana u nas powieść, wpłynęła na kulturę i zainspirowała wiele nowych twórczości. Postać Silenta i jego pochodzenie jest wynikiem tego zainteresowania właśnie. Tak jak wcześniej wspomniałem – pisanie to nie moje medium, dlatego nie opublikowałem zbyt wielu notek i większość pomysłów nadal pozostaje wyłącznie w mojej głowie. Pracę nad samym blogiem wspominam bardzo przyjemnie. Wzajemne motywowanie się wśród autorów do pisania kolejnych notek, wymienianie się ocenami/komentarzami i czytanie notek na ulubionych blogach miało świetny klimat. Blog miał być z początku typowym przygodowym romansidłem w świecie TT, a z czasem pomysły ewoluowały w zupełnie innym kierunku.
R: Skąd wziął się pomysł na stworzenie własnej drużyny – Nightwatch? Czym charakteryzuje się Twoja postać?
S: Pomysł zrodził się, kiedy zauważyłem, że większą przyjemność od pisania kolejnego OC+Raven shipu, sprawia mi kooperacja z innymi autorami. Chciałem żeby powstało z tego coś bardziej trwałego i tak jak nasza inspiracja czyli Tytani liczyłem na to, że zbuduję drużynę osób, które zostaną w tym świecie na dłużej. Z perspektywy czasu uważam, że świetnie się to udało, bo po 13 latach nadal wszyscy spotykamy się na serwisie i co jakiś czas kiedy czujemy przypływ kreatywnej energii startujemy razem jakiś projekcik. Często z tych projektów nie wychodzi nic kompletnego, ale zawsze jest to fajna zabawa i czegoś nowego się uczymy jednocześnie wzbogacając świat naszych postaci. A skoro już o postaci mowa, to Silent jest trochę projekcją tego kim chciałbym być w bardziej fantastycznym świecie. Jest liderem drużyny, cechuje go spokój i rozwaga, jest postacią na której każdy może polegać.
R: Przyszłość serwisu – jak malują się losy najpopularniejszej polskiej strony poświęconej Tytanom? Czy przewidujesz jakieś istotne zmiany, a może żałujesz tych, które zostały wprowadzone w przeszłości?
S: Przyszłość zależy od użytkowników. Ja kiedy czuję się zainspirowany i mam trochę więcej czasu próbuję jakieś drobne rzeczy usprawniać, chociaż zdarza się to coraz rzadziej. Serwis na pewno nie zniknie w żadnej przewidywalnej przyszłości, bo jest zależny wyłącznie ode mnie. Jeśli znajdują się osoby, które chcą dodać jakąś wartość od siebie staram się im to umożliwiać. Kiedyś robiliśmy rekrutację do załogi i próbowaliśmy motywować użytkowników do własnego wkładu w serwis, ale prawda jest taka, że ludzie sami z siebie rzadko się angażują na dłużej. Każdej osobie, która włożyła wysiłek w tworzenie serwisu, od największego do najmniejszego wysiłku bardzo dziękuję. Serwis jest od fanów dla fanów i planuję, że tak pozostanie. Eksplorowaliśmy różne pomysły – od robienia gier, próby stworzenia kreskówki, wspólnego rysowania, katalogu blogów po dział wideo i nawet krótko istniejącą sekcję „premium”, która miała pomóc w opłacaniu serwisu, zanim mogłem sam płacić za jego utrzymanie. Żałuję paru incydentów, które popsuły atmosferę w społeczności, przede wszystkich tych, za które sam jestem odpowiedzialny.
A poza tym jestem dumny i szczęśliwy z tego co udało nam się stworzyć.
R: Czy zgodzisz się z tezą, że blogi w swoim czasie napędzały polski fandom Młodych Tytanów, a także sam serwis? Jakie wspomnienia towarzyszą Ci, gdy przywołujemy okres największej aktywności blogerów?
S: Bez blogów ani serwis ani społeczność fanów taka jaką mamy dzisiaj nawet by nie powstała. Serwis jedynie dał jej jakiś punkt centralny, ale to blogi pozwoliły fanom wzajemnie się znaleźć. W okresie największej aktywności blogerów zaczynałem właśnie studia, miałem wtedy najwięcej wolnego czasu w życiu i mogłem się zwyczajnie zatopić w tym świecie. Taka okazja pewnie już nie wróci, a dzięki ludziom, których poznałem i ich twórczości był to bardzo przyjemnie spędzony czas. Doskonale pamiętam wieczory a czasem całe noce spędzone na czytaniu notek i czekaniu na kolejne.
Świetne! | 100% | [1 głos] | |
Bardzo dobre | 0% | [0 głosów] | |
Dobre | 0% | [0 głosów] | |
Średnie | 0% | [0 głosów] | |
Słabe | 0% | [0 głosów] |