Tak! A potem pół dnia myślisz o jednym, dosłownie jednym zdaniu, którego nikt oprócz ciebie już nie pamięta, a ty dalej sobie wyrzucasz, jaką głupotę palnęłaś
Ravenna to też, tylko u niektórych to pozbycie się myśli typu "Boże co ona sobie pomyśli" jest graniczące z cudem
W takich sytuacjach polecam resting bitch face. Ludzie może i uznają cię za gbura i dziwaka, ale w myśl zasady "bez kija nie podchodź" (z kijem w sumie czasami też nie xD) raczej zostawiają cię w spokoju
Ravenna - o tak XD Przyznaję, że ciężko to przerwać.
Tak zrobię! My po prostu zbyt dużo analizujemy. Analizujemy każdy krok i możliwe konsekwencje jego wykonania. Chyba trzeba uczyć się od ekstrawertyków - oni są mistrzami w tego typu rozmowach. Po prostu mówić i nie zastanawiać się zbytnio nad tym.
Jejku, Gwiazdeczka, jak ja cię rozumiem. Kiedy po raz kolejny wysłuchujesz od kogoś jakieś historyjki, która w żaden sposób cię nie interesuje, a ktoś uznał cię za dobrego słuchacza i teraz nawija, a ty nie umiesz jakoś tak przerwać
Wydaje mi się, że też takie rozdrabnianie się nad tymi przelotnymi znajomościami, czy krótkimi rozmowami z kolega kolegi, czy kasjerką, nie wymagają tak naprawdę tyle energii, ile my w to chcemy włożyć, żeby "wypaść dobrze". Mam wrażenie, że nadajemy takim sytuacjom za dużą wagę, w momencie, gdy powinniśmy przenieść naszą uwagę z tego, co sobie pomyśli ktoś tam (a i tak pewnie nie pomyśli o tym, co my pomyśleliśmy xD), na te relacje, które są naprawdę ważne, wspierające i dają nam coś od siebie, a nie tylko drenują energię. Oczywiście nie mówię, że możemy być
Myślę, że jak wyjaśnisz, że akurat w tym masz niewielkie pojęcie to nikt się nie obrazi
W takim razie może porozmawiaj z tą osobą i spróbujcie wybrać bardziej odpowiedni temat
Zwykle albo moja nieznajomość tematu, który przytacza dana osoba albo opowiadanie przez nią kolejnej historii z jakiejś imprezy xD
Ale na czym polega problem? Może temat jest zły?
Racja. No i tak - często mi łyso, bo np. ktoś w pracy się tyle do mnie produkuje, a ja często nie wiem, co odpowiedzieć i też mi żal tych ludzi, że się tyle starają. Chyba zacznę zapisywać przykładowe odpowiedzi XD Ale z drugiej strony zależy mi, żeby mój rozmówca nie poczuł się zbywany przeze mnie, a czasem odnoszę takie wrażenie, że... ktoś odnosi takie wrażenie.
Dlatego dziewczyny nic na siłę, trzeba porozmawiać o preferencjach, szczerze i zobaczyć, co możemy ze znajomym zaradzić
No i niepotrzebnie, bo czułaś się jakbyś zrobiła coś złego, a przecież nie zrobiłaś (wiem, łatwo mi pisać)
Jeśli taniec, to tylko w swoich czterech ścianach xD
Taaak i to jest takie meh, bo z jednej strony chce się działać w zgodzie z sobą, a z drugiej trzeba też zrozumieć drugą osobę i ustalić jakiś kompromis. Przyznam, że aż mi czasami szkoda tych osób, które tak na siłę próbują ciągnąc ze mną small talki, bo mi to idzie tak topornie, a ta osoba tak usilnie próbuje mówić cokolwiek, że aż momentami to podziwiam. Z jednej stroni oni się męczą wymyślaniem, a z drugiej my, słuchaniem tego xD
Rachela - no właśnie i zawsze miałam wyrzuty sumienia, kiedy odmawiałam wyjścia na dwór, bo doskonale rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę częstego widywania się. Czy jakąkolwiek inną
(Tak, mnie też ciężko wyciągnąć, a tańce to już w ogóle nie wchodzą w grę xd
Awww ❤ . Rozumiem Was, a teraz spróbujcie sobie wyobrazić jak to może wyglądać z perspektywy osoby, która całe życie przebywa w tłumie, jest uzależniona od uwagi, musi przebywać w grupie . Dla takiej osoby nasze siedzenie pod kocykiem w 4 ścianach jest równie irracjonalne, co dla nas towarzystwo 24/h i właśnie kluczem do pogodzenia tych postaw jest empatia i kompromis
Ravenna - dokładnie tak, jak mówisz