o matko, czemu nigdy nie wpadłam na pomysł obsypywania chłopaków brokatem xD ach, tak, bo byłam grzecznym dzieckiem XD raz w zemście brałam udział (bierny co prawda, ale zawsze) w przyklejeniu jednemu z chłopców podpaski do spodenek z wf biedny się popłakał
Aż mi przypominały się czasy wojny chłopaki vs dziewczyny xD kiedy to podczas dziewczęcego karaoke na polu i śpiewania Biebera wraz z chłopakami specjalnie kopaliśmy w nie piłką XD a z zemsty mieliśmy potem wszyscy całe plecaki w różu i brokacie xD
aż sobie przypomniałam jak odpaliłam najpierw odcinki o Terrze i Robin w którymś powiedział: "ja także pracowałem dla Slade'a" i miałam takie cooooo, a potem się okazało co xD
Deksyn, z tego co kojarzę Flinx był tylko widoczny w sezonie 5 (poprawcie mnie, jeśli się myle) a tego nigdy u nas nie emitowano
z drugiej strony pamiętam jak w 2014 odpaliłam tu odcinki Tytanów po wielu latach i w jakim szoku byłam znajdując odc. "Praktykant"! w telewizji to ciągle były te luźne odcinki jak Mamcia Oczko albo te z Modnisiem, a Praktykanta w życiu nie widziałam na CN-ie. więc może te odc z "" romantycznymi"" scenami akurat u mnie nie leciały xd
Ja Robina polubiłam przez to, że miał fajne sceny z Raven i mam teraz o czym robić amv xD
XD
pewnie tak wlasnie było i to było super, bo przecież w wieku, w którym to oglądaliśmy chłopcy dla dziewcząt byli fuj i odwrotnie. ja szczerze mówiąc z dzieciństwa nie pamiętam żadnych takich scen jak np. w narzeczonym lub rozbitkowie, choć może nie zwracałam uwagi (albo nie chciałam do siebie dopuścić, że Robin nie jest chłopakiem 10-letniej mnie xD).
Tylko jedna para? Ja tam naliczyłem co najmniej 2 RobxStar i Flinx ;D
Co do kierowania kreskówki do chłopców to nie wiem czy tak było. Dali dwie dziewczyny, i to w dodatku potężne co jak na tamte czasy było niecodzienne. A kiedy w wywiadzie dziennikarz powiedział (chyba wtedy gadał z Glenem Murakanim) że dziewczyny też lubią serial, to (chyba Glen) powiedział że jest gites, i cieszy się że ludziom się podoba. A co do ograniczenia scen romantycznych to uważam że po prostu chcieli być subtelni i robić je ze smakiem. Zamiast wszędzie wciskać jakieś tkliwe teksty, dawali je raz na ruski rok. Dzięki temu widzowie mogli się w tym rozsmakować, i odczuwać niedosyt. Dlatego była tylko jedna para, a nacisk serialu był położony na przyjaźń. Taka moja opinia, mogę się mylić.
(dalej mówiąc o kreskówce) A mi się wydaje że była lepsza niż z Robinem bo bardziej subtelna. Najlepiej to było widać w początkowej scenie "Kłopotów w Tokio" kiedy Bestia został zestrzelony, a Raven go złapała na swoją platformę żeby oprzytomniał. Następnie zrzuciła go kiedy siedział zbyt długo, a on zamienił się w pterodaktyla. W ten sposób pokazano że mu pomaga, ale nie daje sobie wleźć na głowę. Z Robinem nigdy nie byłoby takiego momentu, bo zeskoczyłby z platformy tak szybko jak by oprzytomniał. To samo z Gwiazdką i Cyborgiem. Tylko Bestia zachowuje się w ten sposób, co zmusza Raven do ustalania granic. Podoba mi się to, bo czyni to postacie bardziej wyrazistymi.
jak dla mnie, bazując na samej kreskowce to BB i Rae mieli na tyle swoich różnych momentów, że coś na rzeczy było (nie patrząc w ogóle na komiksy, bo tam to wiadomo), ale twórcy chyba stwierdzili, że jedna para na kreskowke starczy xD zreszta coś mi się o uszy obiło, że kreskówka była kierowana głównie do chłopców, stąd ograniczenie romantycznych scen, ale tego akurat pewna nie jestem
Jak dla mnie ich relacja została trochę spłaszczona, w przeciwieństwie do tej z Robinem, gdzie faktycznie to trochę zbudowali
No na podstawie kreskówki to tak, jakaś tam relacja była, ale mówię o mojej opinii. W komiksach ich łączyli, ale w komiksach Beast Boy też był inny, wiadomo, że w animowanym serialu dla dzieci musieli to zmienić. W rebirth spiknęli ją z Kid Flashem, w DCAU z Damianem Waynem (jakoś nie mogę tego przetrawić), zależnie od samego przedstawienia Raven. Przebrnęłam przez różne ery komiksów o Tytanach i aż zadziwia, jak różne pomysły na tę samą postać mieli twórcy
A Bestia też się ją stara zrozumieć na swój sposób. Razem z Cyborgiem wlazł jej do umysłu (samo tak wyszło) i ogarnął dlaczego zachowuje się niecodziennie. A w odcinku jak przywołała jakiegoś tam magicznego smoka (bo czuła się strasznie samotna), Bestia uświadomił jej że może nie nadają na tych samych falach, ale mogą znaleźć płaszczyznę porozumienia. Pewnie, fajnie jest mieć kolegę po fachu (niezależnie czy to magia czy budowlanka) ale jak się go nie ma, to trzeba nie wybrzydzać i brać co jest. Tak też postrzegam ich relację.
(będę mówił na podstawie kreskówki bo innych źródeł nie lubię) Raven się dogaduje ze wszystkimi postaciami. Cyborgowi pomogła zbudować samochód, poznała moce Gwiazdki kiedy się zamieniły ciałami (i teraz jest dla niej bardziej wyrozumiała), z Robinem to w ogóle miała całą serię "Końca", a z Bestią miała co najmniej odcinek "Tkwi w nim bestia". Na podstawie tego odcinka uważam że docenia go na swój sposób. Z politowaniem ale zawsze.
Tak, For, pamiętam i bardzo się tym jarałam. Ten ship był taki wow! praktycznie nigdy go nie spotkałam, ale w sumie okazał się całkiem dobry
Nie no, wiadomo, że tylko tak żartuję, aczkolwiek ich relacja jak dla mnie się zbytnio nie klei. Nie uważam, by przeciwieństwa się przyciągały, wręcz przeciwnie - wzajemnie się męczą i drenują sobie energię
Ravenna - bo to było Shadows, tam spiknęłam Rae z Jinx i się z tym nawet nie kryłam xD
A co do relacji Raven - Bestia, to ja ich widzę jako rodzeństwo siostra - młodszy brat. Smutno by jej było jakby umarł.