Wszyscy przepracowani Star -

*spoiler*

Ano, w którym domu organizować te cyrki. Ja musiałam powiedzieć swoje, że nie wiadomo jak bardzo bym się starała, ojciec bez swojej nie będzie na święta szczęśliwy. Rok temu zrobiłam wszystko sama, od stroików po choinki i 15 potraw, oczywiście było źle, bo nie byliśmy u niej :/ . Druga rodzicielka kazała mi się u siebie w ogóle nie pokazywać, bo zniszczyłam jej życie itp. W końcu uznałam, że walę te święta, bo rodziny już nie mam i najchętniej zostałabym sama. Uparli się,że mam z nimi jechać,a jestem tak zła, że kombinuję co teraz zrobić... *spoiler*

For, powodzenia! Pogłaskaj kiti szczotką ;D

Dobry wieczór miałam dzisiaj ciężki materiał do przerobienia, więc mnie tu dzisiaj było mało. Ale za to kitku dostało szczotkę do sierści, którą pokochało, więc dzień można uznać za udany xD

Siemka. Ja jeszcze niecałe półtorej godziny i do domu xd O co się dokładnie kłóciliście?

hej, hej, Tytani ja dziś średnio aktywna, bo siedziałam w pracy, a jutro znów dyzur, więc tylko zaglądam co jakiś czas o czym to tak piszecie

A tak poza tym jestem śpiąca, a Ty jak tam?

Właśnie zaliczyłam semi-rodzinną kłótnię o święta :'

Właśnie tak dziwnie ucichliście xd Co słychać?

Co tu tak cicho? XD

Prawda

Może można załagodzić, ale czasami się nie da przeskoczyć genów

Można też zrobić sobie trening personalny

Jeśli chodzi o jakieś takie tiki czy zachowania wrodzone to może pomóc terapia behawioralna, ale fakt, z genami ciężko walczyć

Tak, zdaję sobie sprawę, że terapia to nie jest godzina miłej pogawędki, a faktyczny wysiłek

Ja bardziej się odnosiłam do takich cech, które nie kwalifikują się do takich typowych nieprawidłowości, które najlepiej leczyć. Bardziej myślałam o jakichś "upierdliwych" zachowaniach, które jednak nie wynikają z choroby czy zaburzenia, no bo to wiadomo, że powinno się nad tym pracować poprzez terapię, ewentualnie leki, jeśli trzeba

Czasami nawet chęci to za mało . Tu trzeba ogromnego poświęcenia psychicznego, bo ból może być straszny. Mówię poniekąd z doświadczenia

Właśnie miałam dopisać, że też sama osoba musi chcieć tej zmiany

Może powiem wprost - jeśli pewne cechy, np. neurotyczność wynikają z jakiejś patologii psychicznej, trzeba próbować to naprawiać poprzez terapię . Skuteczność terapii zależy od rodzaju dysfunkcji, kwalifikacji prowadzącego i podejścia pacjenta

Ciekaw, czy każdego dałoby się tak nauczyć? Czy może pewne cechy osobowości mimo wszystko by utrudniały? Jednak każdy jest inny

Te mniej prawidłowe? Chyba każdego człowieka dałoby się tak przerobić przez terapię. Zmienić nieprawidłowe schematy i sposoby myślenia/radzenia sobie, na te lepsze