Ja mam gościa od WOSu XD Fajny jest. Dużo gada ogolnie, ale ja go słucham albo sie wylączam.
To ja na razie nie poznałam nikogo takiego. Mam za to paną od WOS-u, która umysłem jest dinozaurem. Po prostu nie da się z nią porozumieć.
Aylar, wierzę. Mam to samo na chemii.
jego spojrzenie jest gorsze od tortur cielesnych.
Jedyny nauczyciel, który potrafi wprawić mnie w zakłopotanie i jednocześnie sprawia, że moje nogi są niczym z waty podczas, gdy wypowiada moje imię, to pan uczący matematyki, jest dość niepozorny, ale
Nasz gościu od historii sieje postrach, swoją budową przypomina gladiatora, a jak ryknie na kogoś lub nawali z 50 dat do nauki, to zgon
Mnie uczy pani, której lepiej nie denerwować...
ja mam nową od anglika. Jest strasznie denerwująca, bozachowuje ię, jakby jej wszystko było wolno, a jest tylko na miesięcznym zastępstwie.
Uuu. U mnie też jest taka pani. Osobiście mnie nei uczy, ale podobnież jest bardzo miłą babeczką. Ładna i zadbana kobieta!
Jak na mój gust to to jest taki typ, że albo nie da się jej nie lubić, albo strasznie człowieka denerwuje. To zależy
Mnie chemii i fizyki uczy pani Śliwińska. Nie dość, że miła, to ubiera się najmodniej i najlepiej w całej szkole.
Ja nie mam nic do mojego nazwiska. Cieszę się, ze nie mam jakiegoś dziwnego, typu "Burak", czy jeszcze gorzej.
Jasne, ja też lubię moje
No, ja zdecydowanie też wolę zostać przy Sandrze. Nie żebym miała brzydkie nazwisko.
Kto tam się imionami przejmuje? Chociaż nie chciałabym , żeby do mnie Kaszubska wołali. Zdecydowanie wolę Ewkę =)
Mnie pani o nazwisku Sobajda. Ale imiona Ci nie podam, bo szczerze, to nie pamiętam. Hmm...
A kto cię uczy? mnie Paulina Chadyniak (to nazwisko) xD
Jak byście mieli chemie z moją panią, to już w ogóle byście znienawidzili ten przedmiot. -.- Chemia = tortury!
Ja chemię średnio ogarniam. Na tyle średnio, że o najbliższym sprawdzianie śnią mi się koszmary...
Heh, nie dziwię ci się. W późniejszych klasach będzie czarna magia, ale jakoś umiem to pojąć [cudem].