Ja specjalnie kupiłam suszoną bez torebek . Pierwsza nuta wyśmienita, ale końcówka taka mdła. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale poza tym to czuć zupełnie inny smak niż te, które piję codziennie i to na plus!
Przede wszystkim yerby są różne. To co jest do zaparzania w torebeczkach, to nie jest yerba i nie można tego do yerby porównać. Do smaku się łatwo przyzwyczaić, nie jest zła ale zaparzanie tego jest cholernie niepraktyczne. Piłem trochę czasu w pracy zamiast kawy, bo zdrowsze. I tak wróciłem do kawy, bo nie ma pierdzielenia się z czyszczeniem bombilli. Wystarczy raz źle wyczyścić i potem można się zdziwić jak się zaciągnie ładną kulkę pleśni :/ do ust.
Mi o ten gorzki posmak na końcu
zdarza mi się stać obok palaczy, a sama nie pale i wciąż nie wiem o co wam chodzi xd
Mój dobry kumpel pił yerbę 24/7 ale ja sam nidgy nie porównałbym jej do popiołu czy dymu
Yerba smakuje jak dym papierosowy dla kogoś, kto nie pali, ale musi stać obok palącego
chyba, ze liczy się ten na ziemniakach z ogniska xd ale yerba tak nie smakuje
Najlepszy jest zaraz po wyciągnięciu z pieca. Taki miękki i cieplutki
Polecam
może to dlatego, ze nigdy nie jadlam popiołu
Może jak dodam cytryny to będzie inaczej
Ale mi smakuje
jak wy to czujecie XDDD
Hej, yerba trochę trąci popiołem, ale na razie piję jakoś
hej hej
Rachela zweryfikuje
ja tam wciąż nie czaje, gdzie występował czuliscie popiół xs
Eee... No teoretycznie umiem, ale nie w tempie xD
Wczoraj miałam bardzo produktywny dzień, więc dzisiaj mogę się polenić yerba, bleh
Jak tam wieczór? Kiedy Ravenna zagra nam czołówkę?