Nawigacja
Wywiad - Kibo

Rachela: Czy w przeszłości byłaś właścicielką jeszcze innego bloga lub pisałaś z kimś w spółkę? Jak mogłabyś opisać magię tamtych lat z naszego pro-robinowego punktu widzenia?


 


Kibo: Bardzo ci dziękuję jeszcze raz za pomyślenia o mnie jako o kimś wartym zainteresowania.


Chociaż oczywiście nie zgodzę się z tobą w stwierdzeniu, że to ty jesteś największą fanką Robina. No ale przemilczę ten temat, nie wypada kłócić się z dziennikarzem tak od razu.


Teraz jak o tym wspomniałaś to próbuje sobie przypomnieć, jak to dokładnie wyglądały moje początki. Był to jakoś rok... 2016? Nie wiem na pewno, nigdy nie słynęłam z dobrej pamięci.


Moja siostra zaproponowała mi wtedy założenie wspólnego bloga o Tytanach, a jako, że od najmłodszych lat lubiłam bazgrać w zeszycie jakieś opowiadania (plus byłam i będę wielką fanką Tytanów) to się zgodziłam. Siostrze blog znudził się po dwóch rozdziałach, mi wyszło ich całkiem sporo. Historia opowiadała o... jak to w sumie było? Na pewno było dużo bohaterów, był żądny krwi Joker, a nawet przemyciłam tam RobStar!


W tej chwili rozdziały nie są już dostępne, planowałam kiedyś przepisać to wszystko na nowo, w odświeżonej wersji, ale połowa rozdziałów... gdzieś wsiąkła. Chociaż nie wiem, czy jest czego żałować. Minęło wiele lat, widziałam wiele błędów w tamtej historii.


Wydaje mi się, że z wiekiem doświadczenie w oddawaniu Robina w moich historiach rośnie, więc między mną i Robinem jest coraz lepiej.Jedyne, co było wtedy bardziej magiczne to sam fakt odkrywania wszystkiego na nowo, po wielu latach zapomnienia o Tytanach.


 


R: Zadanie dla naszych czytelników – liczcie, ile razy w tym wywiadzie padnie słowo „Robin” we wszystkich formach – może się szykować interesujący wynik! Obie zgodzimy się z tezą, że shipy stanowią niezwykle ważną część świata fanfikcji, a zatem – jaki jest Twój ulubiony ship i dlaczego jest to RobStar? Czy pamiętasz słynną wojenkę, która toczyła się między „wyznawcami” shipów R&S I R&R? Dość dotkliwe potyczki mają miejsce między tymi dwiema grupami aż do teraz, lecz skupmy się na przeszłej, polskiej rzeczywistości.


K: Robin, Robin, Robin! ❤ nie ma za co. Oczywiście, nie mylisz się. Ale nie zawsze tak było! Wiele lat zajęło mi pogodzenie się z tym, że Robin musi być z Gwiazdką, a niekoniecznie ze mną! Ale chyba po prostu postanowiłam się podzielić. Tak jak muszę czasem podzielić się z tobą. Taki już jest Robin.


Wielokrotnie toczyły się rozmowy dlaczego nie RobinxRaven, a dlaczego RobStar. Moim zdaniem RobStar to jest jedyna, pasująca para z całego uniwersum. I jest zaakceptowana przez twórców, co widzimy chociażby w „Problemach w Tokio”. Oczywiście nawet proszę nie wspominać o takiej jednej pani, z którą rzekomo Robin ostatecznie jest w komiksach, bo ja tego nie kupuję.


Wracając jednak... związek Robina i Gwiazdki jest perfekcyjnie wyważony. Robin wręcz uwielbia być bohaterem, Gwiazdka z Młodych Tytanów wciąż potrzebuje bohatera w wielu sytuacjach. No idealnie! Wyobrażacie sobie w ogóle Raven w jakiejś błahej opresji, z której Robin ją ratuje? Ich relacja to maksimum brat/siostra, przecież nawet widać, że tak ją Robin traktuje.


Nie, nie i nie.


Pomijając RobStar, moja drugą ulubioną para jest BBxRae, co też nie trwa od samego początku. Może wstyd przyznać, ale kiedyś lubiłam Terrę i byłam mocno za BBTerra!


 


R: Ty, heretyczko. Tego pytania nie mam w rozkładzie, a wywiad rozwija się widocznie ponad standardami, dlatego też zapytam, ponieważ poruszyłaś istotne zagadnienie.


Czy zastanawiałaś się kiedyś nad fanfikiem z udziałem własnej osoby? Czy byłabyś w stanie opisać swój związek z przywódcą Młodych Tytanów bez lęku o niedokładne odwzorowanie jego charakteru? A może ten wątek nie grałby żadnej roli, bo moja historia – moje zasady?


 


K: O, proszę. Udało mi się cię zaskoczyć.


Jeśli chodzi o fanfik z udziałem mnie to... nie do końca. Mam z tyłu głowy opowieść o mojej postaci, „Kibo”, ale jest to tylko lekki zarys, a postać niewiele ma wspólnego ze mną. Ale nie bez powodu na niektórych portalach noszę pseudonim: „ Kibo Grayson”  ;) Więc występowałby tam również Robin.


Ale jak mówię, wszystko póki co jest w mojej głowie, na dzień dzisiejszy nie mam w planach niczego takiego pisać.


Myślę, że mniejszy problem miałabym z odwzorowaniem jego postaci niż z samym opisywaniem związku z przywódcą. Czuję, że to by mnie przerosło.


 


R: Niektóre fanki rzeczywiście decydują się na ten odważny krok i nierzadko wychodzi po prostu... przeciętnie. Doceniamy pomysłowość i czekamy na ujawnienie się Kibo Grayson! Jakie plany na przyszłość w związku z blogiem? Od razu powiem, że nie przyjmuję odpowiedzi „brak planów”.


 Czy pragniesz kontynuować w tym samym stylu, a może pisanie z miłością w tle sprawia Ci pewne trudności i wolisz czytać zmagania innych? Dlaczego wybrałaś „future Titans” jako timeline w swoim świeżym opowiadaniu?


K: Staram się jak mogę polepszać moje umiejętności i tym samym jakość moich opowiadań. Długo nic nie pisałam, jak mam być szczera. Jest kilka historii w mojej głowie, nic nowego. Jednak na pewno nie planuje kontynuacji futureTitans. Ja zawsze mam milion pomysłów na sekundę, jeśli dobrze pamiętam to może z pięć historii i pomysłów czeka na moim laptopie na swoją kolej. Na pewno jest tam RobStar, i nawet BBRae. U mnie zazwyczaj jest jakiś wątek miłosny, więc kolejne blogi, jeśli się pokażą, na pewno będą przesycone takimi tematami.


Nie powiem ci, dlaczego coś zrobiłam tak czy tak. W większości przypadków po prostu budzę się z pomysłami. Potrafię kilka nocy, przed snem myśleć o tym, co będzie się działo w kolejnej historii i wszystko przychodzi naturalnie. Może gdybym bardziej myślała nad historiami, byłyby lepsze, ale taki już jest mój styl. Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam, skąd wzięłam pomysł na bloga o Nightwingu, zwłaszcza, że zwykle skupiałam się stricte na postaci Robina.


R: No, proszę. Takie nieco chaotyczne podejście, jednakże Twoje własne i to się liczy! Miałaś okazję przeczytać parę fanfików naszych zagranicznych kolegów i sama działasz na fanfiction.net.


Czy można porównywać nasze polskie realia do tamtych? Jaki polski fanfik utknął Ci najbardziej w pamięci, a jaki skradł serce w języku angielskim?


 


K: Ja w ogóle jestem cała chaotyczna, nie da się ukryć. Niestety większość pomysłów ostatecznie i tak wyląduje w umysłowym koszu.


Jeśli chodzi o polskie oraz zagraniczne fanfiki to ciężko to porównać. W Polsce jest tego naprawdę niewiele, a z roku na rok jest chyba tylko gorzej. Natomiast widzę, że na fanfiction. Net to wszystko bardzo ładnie funkcjonuje/funkcjonowało. Nie da się ukryć, że wszystko wydaje się tam być na wyższym poziomie, ale jednak co polskie, to polskie. Miło przeczytać coś, co rozumiem w stu procentach.


Jeśli chodzi o zagraniczne pozycję to ulubioną jest zdecydowanie „Love, Football, and Superheroes”, RobStar w szkole średniej, który zresztą mi poleciłaś i za to ci bardzo dziękuję!


A jeśli chodzi o polskie rzeczy to tu odpowiedź jest trudniejsza, bo dużo blogów, które uwielbiałam, już nie istnieje. Na pewno bardzo mi się podobał blog Kiry, chociaż czytałam go baaardzo dawno temu. W tej chwili moim ulubionym blogiem jest http://teentitans-rachel.blogspot.com/?m=1, mojej przyjaciółki Rachel, którą zresztą dzięki temu blogowi poznałam. 


 


R: Gdybyś miała wehikuł czasu i mogłabyś się przenieść dziesięć lat wstecz na jeden dzień, jakie byłyby Twoje działania i rady dla nas wszystkich z przeszłości?


 


K: Absolutnie bym tego nie wykorzystała! Żadnego grzebania w czasie, to się nigdy dobrze nie kończy!


 


R: Tego się w ogóle nie spodziewałam. Taka jest właśnie nasza Kibo – nieprzewidywalna do bólu.


To pytanie nie omija nikogo – czy w całej historii Twojej twórczości pojawił się dołek? Sytuacja, w której miałaś ochotę powiedzieć – koniec z tym? Dlaczego tak się stało i jak sobie z tym poradziłaś?


 


K: Chyba nie było takiego jednego momentu. Kryzys objawia się u mnie po prostu zamknięciem laptopa. Kiedy ochłonę i stwierdzę, że jednak chce pisać, to po prostu znów go otwieram. Nigdy nie miałam wątpliwości, że lubię to robić, niezależnie od tego, jak mi to wychodziło.


 


R: Do jakiego momentu odważysz się pójść w fabule? Mam na myśli wydarzenia dotykające postacie. Czy w Twojej ocenie, podołałabyś opisaniu trudnych scen typu śmierć postaci, treści dla dorosłych, przemoc, uzależnienia? Zwykle nadajemy takim tematom plakietkę Angst, Drama i Tragedy.


 


K: Wierni fani moje twórczości wiedzą, że ze śmiercią nie mam kompletnie żadnego problemu (ten temat przewijał się we wcześniej wspomnianym blogu). Jeśli chodzi o treści dla dorosłych to jest to też na mojej liście do zrobienia, chociaż wiem, że nie będzie to dla mnie proste. Ale niech będzie to moim postanowieniem na 2021.


 


R: Jakie rady możesz sformułować dla czytelników i autorów fanfików?


K: Pisać, pisać i pisać! Nie poddawać się i dać sobie czas. Zawsze wszystko czytać przed publikacją.


Zadbać o poprawność zdań i ortografię. Może przesadzam, ale mam małego bzika na tym punkcie.


I czytać. Nie koniecznie książki, chociaż to też wskazane, ale inne fanfiki.


To jak z maturą. Przygotowując sie do matury, najlepiej rozwiązywać testy z poprzednich lat.


Najlepiej mieć też osobę, która potrafi być z tobą szczera i podsyłać jej swoje dzieła. Nie ma nic lepszego, niż szczera porada.


 


R: Masz taką osobę?


 


K: W pewnym sensie tak, ale nie jestem na sto procent pewna, że ta osoba jest ze mną szczera.


To jak z mamą, mama też ci nie powie, że robisz coś beznadziejnie, bo cię kocha.


Ale może z drugiej strony to też lepiej?


Ja myślę, że jest dobrze, więc się nie załamuje, a sama nad sobą pracuje. Na każdego działa coś innego.





 



Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Świetne! Świetne! 100% [1 głos]
Bardzo dobre Bardzo dobre 0% [0 głosów]
Dobre Dobre 0% [0 głosów]
Średnie Średnie 0% [0 głosów]
Słabe Słabe 0% [0 głosów]