Batman: Arkham Assault - felieton

Wczoraj miałem przyjemność obejrzeć film Arkham Assault i w ramach mojego wkładu w serwis postanowiłem napisać recenzję z tego filmu. Filmem zainteresowałem się po zobaczeniu pewnego klipu z filmu na YT, po czym jak dowiedziałem się, że jest tam sporo Harley to uznałem, a co tam, obejrzę. Niby DC, no ale jak jest Harley to się poświęcę. Poszedłem do piwnicy po piwo, do kuchni po popielniczkę, odpaliłem cigareta i zacząłem seans.

Film oczywiście zaczął się o widoku ciemnego jak dupa murzyna miasta, pewnie Gotham albo Metropolis, bo DC innych miast nie w swojej Ameryce nie ma. W każdym razie oczywiście mrocznie i ciemno jakby ich gospodarka energetyczna była na poziomie gospodarki energetycznej Północnej Korei. No nic mniejsza z tym film dopiero się zaczął. W jakimś oczywiście ciemnym magazynie gada jakiś koleś w brylach z…. hmmm do teraz nie wiem z kim. Gruba suka… ewentualnie gruby skurczybyk. W każdym razie ruby jak cholera i o nieokreślonej bliżej płci twór. Gadają w sumie o dupie marynie, aż tu nagle do magazynu wbija jakiś oddział specjalny, bo spaślak okazuje się chce kropnąć pinglarza, bo nie te oprawki, albo jest zazdrosny że jest chudszy, albo w tym magazynie jest jego/jej drugie śniadanie (troche mały magazyn jak na śniadanie dla takiego Snorlaxa). Nagle skoro już zrobiło się ciekawie musi wpaść pieprzony Batman, który pierwsze co robi to niszczy lampy z chyba czarnymi żarówkami w środku, bo przez cały ten czas myślałem, że tam jest ciemno. Najemnicy oczywiście muszą włączyć sobie noktowizory, a Batman oczywiście tego nie potrzebuje do skopania im tyłków. Bum bum pow i takie tam tymczasem pinglarz chce spierdzielić jak nikt nie patrzy, ale oczywiście Batman już dawno skończył łapie pinglarza i pyta się gdzie jest coś o czym nikt nie wie, ale Batman tego szuka, bo… bo tak. Grube z kolei postanawia wezwać specjalny oddział, bo jakaś tam super misja. Oddział stanowią jakaś lodowa lalunia, jakiś pudzian z dziwnym aparatem ortodontycznym, jakiś ziomek, który w sumie potem gówno w filmie zrobił, cwaniaczek rzucający bumerangami, kacap, jakiś badass i OOOOO HARLEY, która już na wstępie dostała dobry spot i zrobiła jakiejś babce Mike’a Tyson’a odgryzając jej ucho, bo ta nie dawała jej oglądać Looney Tunes Show (nie dziwie się, bo to świetna kreskówka).

Harleen Quinzel a.k.a. Harley Quinn a.k.a. Tyson Quinn a.k.a. Harley Suarez

Wszyscy zostają zebrani w jasnym (!) pomieszczeniu, dzięki któremu dowiadujemy się gdzie trafia cały prąd z miasta i dlaczego potem wszędzie jest tak ciemno. Plus za logiczne prowadzenie fabuły. Oczywiście wszyscy są skrakowani, nic nie pamiętają i nie mają pojęcia jak się znaleźli w tak jasnym pomieszczeniu. Jasny gwint, ile stu watówek oni musieli tam wsadzić? Okazuje się, że wszyscy zostaną wykorzystani do bycia niewolniczymi najemnikami, a jak nie będą się słuchać to Grube wysadzi im czachy. Z resztą rusek idzie na pierwszy ogień. Puff i bani nie ma. Jak się tak teraz zastanawiam to całkiem fajna opcja mieć taką możliwość wzywania Harley od tak :3 Ich misją jest dostanie się do słynnego psychiatryka, bo pinglarz zgarnął treść jej fapfolderu i grozi opublikowaniem go w sieci. Brrrr grube fetysze, oby im się udało, bo przyszłość planety jest zagrożona. Kolesie zostają zapakowani w metalowe kontenery, ściepnięci z samolotu, po czym muszą się tułać po kanałach co by ich niby Batman nie widział, choć ta menda pewnie już ma dawno rozplanowane co będzie robić podczas napisów końcowych w tym filmie. Docierają do swojej wtyki, która ma im pomóc w całej akcji, gdzie okazuje się, że pan szpetna morda nie lubi Harley. No ale jak tak można? Wychodzi, że już wcześniej czymś mu się naraziła. Chwila moment to jest więcej filmów z Harley Quinn? Podajcie mi tytuły potem. Noo wszystko ustalone ruszają następnego dnia. Cwaniaczek od bumerangów postanawia ogarnąć browarka i się trochę rozerwać zanim Grodzka postanowi rozerwać jego czache gdyby podczas misji coś poszło nie tak. Tymczasem lodowa laska wdaje się w jakiś układ z Grubym. Pewnie w grę wchodzi dostawa lodów, albo co. Badassik postanawia iść do wyra i tu nagle w jego wyrze pojawia się Harley. Naga. A ja w tym momencie dostaję nerwicy, że to nie live action T_T . Harley ma chcice, albo wszy łonowe z tego co mówi, albo jedno i drugie. W każdym razie liczy na numerek. Koleś jest średnio zadowolony, (GAAAAAAAY), ale ostatecznie postanawia puknąć Harley Quinn (DAMN LUCKY BASTARD). Damn to jest achievement: puknąć Harley Quinn! Chick is hot as hell… W międzyczasie czuję, że poziom mojego stulejarstwa osiąga smutne apogeum, but who cares.

I would dig that chick.

W kolejnej scenie Harley włamuje się do sklepu z zabawkami, tym razem dla dzieci i oczywiście pojawia się pieprzony Batman szybko ją łapie i oddaje policji, która zawozi ją do Arkham Asylum razem z Badassem. Dobrze, że to część planu, choć i tak mnie menda wkurza. Reszta drużyny dostaje się na miejsce docelowe przez kostnicę i stołówke. Tymczasem Harley spotyka w Azylu Jokera i oczywiście jest wkurziona, bo to chyba ten moment jak zauważyła, ze on ma ją w dupie. Ostatecznie i tak wszyscy wiemy, że dalej będzie się za nim uganiać, bo to wierna suka. Gorąca laska uganiająca się za wariatem i kolesiem bez perspektyw do związków. Marzenie każdego życiowego stulejarza. Auć moja ruda godność. W każdym razie średnio jej wychodzi próbowanie przestrzelenia  kuloodpornej szyby, ale w końcu i tak wpada na pomysł jak napędzić Jokerowi stracha, przy okazji zostawiając mu później możliwość ucieczki. Próbuje też wjechać mu na ambicje i zazdrość co jak się okazuje jednak się udaje. Ech jak słaby facet potrafi się stać kiedy laska sprawia, że jajka zastępują mu mózg. Trochę smutne, ale taka jest chyba natura. W kostnicy pojawiają się drobne problemy jednak jakoś się sprawy naprostowały. Zaciekawił mnie moment kiedy lodowa lalunia zamraża pocałunkiem kolesiowi czache. Dammit to tak zawsze? Jak sobie z tym radzi jej chłopak? Handjob, Blowjob etc. muszą być strasznym problemem póki koleś nie jest Lodowym Królem z Krainy O z Pory na Przygode. No mniejsza wróćmy do fabuły. Wszystko idzie gładko, zrobili odpowiednie zamieszanie, muszą jeszcze pomóc jakoś wejść temu rekiniastemu. Strażnik wchodzi do piwnicy, widzi ruch, mówi, że tam nie wolno wchodzi, po czym zauważa Harley, a ja znowu żałuję, że to nie live action z prawdziwymi aktorami T_T .

*Głos zombie* Boooooooooooooooobs booooooooooobs

Drużynie powoli zaczyna się nie podobać ciągły nadzór, więc zaczynają kombinować, a ostatecznie ich skumulowany temperament zaczyna przejmować kontrolę nad przebiegiem misji, kiedy to mają zlikwidować po cichu paru strażników, a robi się z tego mała wojenka. Podczas gdy drużyna dostaje się na oddział intensywnej terapii, Batman (NUUUUDA) ma lekką zwiechę i kmini co jest grane z tą akcją z Harley. Ta akurat ktoś w to uwierzy. Chrzanić gacka i tak jak zawsze wygra wszystko z palcem w dupie niezależnie od zagrożeń i szans przeciwko niemu, po czym zniknie nie wiadomo jak i kiedy. Drużynie udaje się dostać do magazynu, gdzie trzymają tego całego pendrive’a, a Harley znajduje swój klasyczny wielki młot. Cały czas zastanawiałem się dlaczego nie ten zajebisty kij baseballowy, no ale jak się potem okazało w kiju nie ma wystarczająco dużo miejsca, żeby ukryć bombę, którą ukrył tam Joker, której szuka właśnie Batman, a która mnie w sumie gówno obchodzi, bo przecież kto uratuje fapfolder Grodzkiej?
Oczywiście pieprzony Gacek zaskakuje ich w tym magazynie, robi się rozróba 1vs 836392, którą Batman oczywiście wygrywa z palcem w dupie, ale tak, że na początku nawet tego nie widać. Nie wystarczy tylko pokonać złola, trzeba go jeszcze upokorzyć i pogrzebać tak, aby jego postać była kompletnie nie wiarygodna jako godny przeciwnik. Jakby nie magiczna moc Jokera do zmartwychwstawania 7 razy w tygodniu to nawet on by się tylko podkładał. Jedyna postać w tej serii do której się przyłożyli i całe szczęście, że chociaż tym się DC może pochwalić. No w każdym razie Batman wydaje się pokonany, pendrive’a z fapfolderem nie ma, lodowa lalunia gdzieś znika i trzeba iść jej poszukać. Mroźna z kolei poszła znaleźć pinglarza, bo jak się okazuje skubaniec jest cwany dla Grubego, choć to w sumie nie dziwne skoro nosi okulary. Pani Sopelek uwalnia pinglarza, Joker uwalnia siebie, a drużyna dalej jest zniewolona przez ładunki wybuchowe w ich szyjach. Całe szczęście pinglarz jest tak cwany, że wie jak je dezaktywować. Wystarczy krótka terapia na krześle elektrycznym. Niby wszystko spoko, ale na wielkoludzie z szynami na zębach średnio to wychodzi i kiedy Grodzka dostaje okresu postanawia ich wysadzić, co udaje się tylko na nim. Lodowa lalunia chyba wcześniej liczyła, że wielkolud jest milusi czuły i bieliznę też nie małą musi nosić. Teraz to nie istotne, bo dzięki temu okazuje się, że skurczybyk Batman jak zawsze jest o cały bieg maratoński przed złolami i był wśród nich przez pół filmu co by im skopać tyłek… Ta świetny booking antagonistów. Wszyscy postanawiają spierdzielać, bo zrobiło się tam za tłoczno od psów. Podczas ucieczki Harley próbuje jeszcze wkraść się z powrotem Jokerowi w łaski i choć początkowo dostaje od niego po pysku to koniec końców wizja takiego kurczaczka u boku go przekonuje.

Komu jak komu jemu raczej ucha nie odgryzie.

No cóż, nie dziwne. No nic anyways spierdzielanka czas. Wszyscy powoli się rozdzielają, Joker uwalnia resztę więźniów, o boże, o kurna jaki chaos i rozpierdziel. Gdzieś tam pojawia się przy okazji znany nam wszystkim wąsaty policjant, kumpel Batmana co to bez niego by się nawet podetrzeć nie umiał. W ruch poszedł Helikopter, którym można by w sumie całkiem fajnie uciec, ale złole muszą się oczywiście o niego pokłócić tak jakby jeden drugiego nie mógł podrzucić gdzieś z dala od tego chaosu. Helikopter oczywiście ląduje w budynku robiąc straszny rozpierdziel, lecz plusy z tego takie, ze tworzą nam się dwie walki. Batman i Harley, która bidulka nerwowo nie wyrabia i obwinia Gacka za wszystkie swoje krzywdy i próbuje się na nim wyżyć. Oczywiście jej to nie wychodzi, bo niunia niegroźna w gruncie rzeczy jest, a przecież Batman potrafiłby pokonać małym palcem u lewej stopy Seagal’la, Norris’a, Szwarzenegger’a, Stallone’a i pieprzoną Godzille na raz, więc takie coś nie ma nawet sensu.
Druga spoko walka to Joker vs Ten Gość Co Puknął Harley. Ten drugi wygrywa po na prawdę ciekawej walce. Joker z Nazaretu oczywiście umiera, ale ciała nie znaleziono, bo koleś jest z Nazaretu, a ludzie z tamtą są odporni na każde obrażenia, poza polskim dubbingiem w nadchodzącym Suicide Squadem. Ten kto wpadł na ten pomysł powinien wypłacać odszkodowania ofiarom i ich rodzinom do 3 pokoleń na przód. Grodzka miała pogadanke z Batmanem, który wszystko rozgryzł 10 lat wcześniej, ale chciał nie wiadomo po co znać opinię samego spaślaka. Spaślak myślał podobnie jak ja uważa to za bezsens i go zbywa, a Batman znika nie wiadomo kiedy nie wiadomo jak. Strasznie perfidnie to od Lucky Luke’a zgapili z tym znikaniem SMH. Film kończy się tym, że Grodzka dostaje kulką w łeb i to taką z karabinu snajperskiego.

Ogólnie film był całkiem spoko, bo Harley. Niektóre sceny jak już pisałem wyglądały by jednak o wiele lepiej w Live Action, bo Harley. Ogólnie 6/10, bo Harley, ale ze względu na Jokera daję 7/10. Dałbym może nawet 8/10, ale za dużo Batmana i jak zawsze wszystko kręciło się tak bardzo wokół niego i tak bardzo był zawsze wszędzie górą, że aż rzygać się chce.
Film otrzymuje Rekomendację Ukochanego Przywódcy portalu Titansgo.pl.

Gwiazdeczka 2016-03-30, 01:05
Grodzka i Joker z Nazaretu XDXD
Miałam wziąć się za recenzję tego filmu, ale jak widać - nie ma już potrzeby. Poza tym, ty jesteś świeżo po obejrzeniu, tak więc o wiele lepiej. No i przy okazji artykuł pisany luźnym językiem - mała odskocznia od typowo formalnych artykułów, jak to Zwinny wspominał Robin :)
Nie dziwota, że wybrałeś do recenzji ten film. Wyszło spoko i z humorem. Jestem na tak Gwiazdka :D
RavenLover 2016-03-30, 22:47
Wielbię Cię kochany przywódco! Joker z Nazaretu skradł me serce.
Julia West 2016-03-31, 16:05
Już oglądałam. I film był super. Ze względu na Harley 😁... Świetnie to przedstawiłeś. Tak prawdziwie... Tylko za dużo Gacka 😒. Joker z Nazaretu 😂
TypowySlade 2016-04-02, 12:39
YT ma Niekrytego Krytyka - my mamy Juzka.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Świetne! Świetne! 100% [1 głos]
Bardzo dobre Bardzo dobre 0% [0 głosów]
Dobre Dobre 0% [0 głosów]
Średnie Średnie 0% [0 głosów]
Słabe Słabe 0% [0 głosów]