Batman na Pegasus'a

Jak dobrze sięgnę pamięcią było to chyba w epoce Pi, czyli coś nie coś przed internetem. Nie, nie, jakby co - internet już wtedy istniał. Tyle, że nie zawładnął jeszcze na dobrze naszymi komputerami, telefonami, pralkami a nawet co niektórych osób... umysłami ;). Było wtedy mroźno: styczeń, zima, śnieg. Pewnego wieczoru udałem się do pobliskiego sklepu z elektroniką oraz m. in. grami, w celu nabycia jakiejś nowej gry w którą można by to pograć. Tak też wśród szerokiego wyboru dojrzałem kartridż o bardzo konkretnej nazwie „Batman”. Znałem go już wcześniej, pogrywałem u sąsiada i całkiem dobrze się bawiłem. Tak też bez większego wahania zaopatrzyłem się w ten tytuł.

Batman jest grą wydaną dość dawno, bo aż w 1989 roku na konsolę Nintendo (NES). U nas w Polsce pojawił się nieco później na naszego rodzimego Pegasus'a. Mimo wielu lat wciąż jest to tytuł, który swoim klimatem potrafi uderzyć już na samym starcie. Na ekranie startowym wyłania się z mroku sylwetka naszego bohatera oraz cała otoczka skłaniając nas do bezwzględnego wciśnięcia przycisku start. Cała gra jest typową dla swojego gatunku platformówką. Przemierzamy kolejne lokacje, walcząc z wrogami przy pomocy własnych pięści jak i oczywiście gadżetów. Taka tam niby zręcznościówka akcji, jednak można się w niej dopatrzyć również elementów logicznych.

Mając 7 lat, gra zapewniała mi naprawdę dużo frajdy i muszę stwierdzić ze nawet dziś wciąż potrafię się przy niej dobrze bawić. Może powoduje to moja miłość do konsol Nintendo czy też do superbohaterów... któż to wie? A może gra jest po prostu dobra?

Przechodząc do naszego nietoperza: poruszamy się naszym bohaterem przemierzając daną lokację, likwidując wrogów po drodze oraz pokonując coraz to śmielsze przeszkody. Wśród złych istnieje spore zróżnicowanie: mamy złoli atakujących nas wręcz, używających pistoletów czy miotaczy ognia, latających, mechanicznych, a nawet prawdziwe bestie. Oprócz pięści, pomocą w rozprawianiu się z nimi służą nam różne gadżety jak Batarang, pistolet oraz dyski (coś na wzór shuriken'ów). Mamy też oczywiście boss'ów, których pokonanie wymaga nie raz większego wysiłku.

Grafika mimo że 8-bitowa bardzo fajnie oddaje brudny, mroczny klimat, a w połączeniu z muzyką, która jest niemalże idealna, doskonale tworzy kunsztowną całość. Muzyka zmienia się zależności od lokacji, z kolei podczas walki z boss'em potrafi nieźle przyspieszyć. Bardzo ciekawą rzeczą są animowane cut-scenki. Co prawda są króciutkie i proste lecz niegdyś robiły wrażenie i wciąż stanowią ciekawy wstęp przed rozpoczęciem poziomu.

Ważną umiejętnością naszego bohatera jest odbijanie się od poziomych ścian, dzięki czemu możemy się w efektowny sposób wspinać. Miejscówki są bardzo zróżnicowane, a ich konstrukcja nie jest wcale taka banalna jak na pierwszy rzut oka może się wydawać. Nie poruszamy się tylko w lewą stronę, a i nie raz przyjdzie nam przemieszczać się w pionie. Podczas przemierzania poziomu nie tylko musimy walczyć z wrogami, lecz jak już wspominałem, także pokonywać rożne przeszkody. Wykonując niekiedy iście precyzyjne skoki czy odbicia, aby uniknąć złola, porażenia prądem czy poparzenia kwasem. Często musimy myśleć i kombinować.

Nasz bohater jest, jak na superbohatera przystało, bardzo zwinny, choć jego ruchy, a szczególności skoki mogą wydawać się momentami nieco ociężałe, co jest szczególne widoczne przy próbie uniknięcia ataku potężnego wroga.

Niestety gry nigdy nie ukończyłem, a stoi za tym jeden oczywisty powód... wysoki poziom trudności, który sprawia, że gra jest trudna. Jeśli by nie powiedzieć bardzo. Gry musimy się w pewien sposób uczyć na pamięć. Z początku jest nieźle, idzie nam w miarę dobrze. Jednakże wraz z postępem gry spotykamy wrogów coraz silniejszych i bardziej wymagających.

Gra niestety nie posiada systemu zapisu, a liczba żyć jest kwestią umowną. Gdy zginiemy możemy bez problemu kontynuować przygodę od zawalonego przez nas etapu z pełną liczbą żyć na koncie. Jednak gdy wyłączymy konsolę trzeba wszystko zaczynać od początku.

Ostatnio pogrywałem sobie w grę na urządzeniu przenośnym, lata mijają wszystko się starzeje. Superbohaterów w sumie ten problem nie dotyczy, bo oni przecież zawsze są w formie. Mimo, że gra jest fajna, to nie chcę osobiście Wam jej polecać w ślepo. Dlaczego? Bo jest już archaiczna, rozgrywka na pewno nie dzisiejsza i pewnie co niektórzy mogli by się na niej bardzo zawieść. Choć jak ktoś lubi trudne platformówki czy stary 8-bitowy klimat to czemu by nie spróbować ?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Świetne! Świetne! 100% [1 głos]
Bardzo dobre Bardzo dobre 0% [0 głosów]
Dobre Dobre 0% [0 głosów]
Średnie Średnie 0% [0 głosów]
Słabe Słabe 0% [0 głosów]