Zobacz temat
 
[Dzień Fanifków 2021] Prosto do piekła
Zastanawialiście się kiedyś, co działo się po przemianie Raven w portal? Jeśli to pytanie spędzało wam sen z powiek, na ratunek przychodzi Ravenna ze swoim one-shotem. Więcej historii z Raven możecie znaleźć na jej blogu Kruczy umysł pod adresem http://kruczy-umy...ogspot.com. W imieniu autorki zapraszam do lektury!
***

Prosto do piekła

Na początku były tylko nieprzenikniona ciemność i miażdżąca cisza. A potem znikąd nastała jasność. Pojawiła się nieoczekiwanie, po czasie, którego nie dało się zdefiniować. On wcale nie istniał.
Rzeczywistość utonęła w krwistoczerwonym blasku. Gdzieś w tym nieskończonym oceanie pojawiła się czarna, nieuchwytna sylwetka. W jednym momencie cała czerwień popłynęła ku niej i buchnęła ogromnymi płomieniami, dławiąc uwięzionego w środku kruka.
Nagle ogniste języki opadły. Jasność na powrót utonęła w mroku. Sylwetka kruka zlewała się z nim praktycznie całkowicie, tworząc jedną całość.
Mogły minąć sekundy. Mogły to być milenia. Z przerażającej ciszy zaczęły wyłaniać się równie potworne krzyki. Rozdzierające, męczeńskie krzyki.
Kruk poruszył się niespokojnie. Otaczający go mrok zafalował i zaczął napływać ku niemu. Smoliste macki oplotły wątłą sylwetkę ptaka, który powoli rósł, jakby karmiąc się ciemnością.
Krzyki narastały. Niewidoczna bariera, zza której dochodziły, zanikała.
Kruk poruszył niepewnie skrzydłami. Zakrakał, ale jego przeraźliwy głos utonął w cierpiętniczym, przygniatającym zawodzeniu. Wygiął się w tył, rozpościerając kończyny na kształt krzyża.
I czerń zapadła się do środka.
Wszystko zniknęło. Z nicości wyłonił się inny świat. Buchające spomiędzy skał płomienie, krwistoczerwona kopuła, rozpościerająca się ponad martwym, przerażającym pustkowiem, a pomiędzy tym wszystkim wątła, skulona postać. Jej biała peleryna kontrastowała z brudem, rozkładem i mrokiem otoczenia, niczym światło latarni morskiej w najciemniejszą noc.
Dziewczyna zamarła w bezruchu, zbyt przerażona, by nawet oddychać. Nie mogła wydać najcichszego szmeru. Była pewna jednego: nie mogła zdradzić swojego położenia. Nie powinno jej tam być. Gdyby ktokolwiek się dowiedział, groziłoby jej niebezpieczeństwo. Śmiertelne niebezpieczeństwo.
Tkwiła więc wtulona w spękane od żaru podłoże. W głowie miała kompletną pustkę. Wszystko wypełniało przerażenie i niezrozumiałe poczucie winy. Zrobiła coś strasznego, ale nie potrafiła sobie przypomnieć, co konkretnie. Uchwyciła się tej nieprzyjemnej myśli, która mogła pomóc jej w zrozumieniu kim była i czemu się tu znalazła.
Przysłuchiwała się cierpiętniczym krzykom dochodzącym z każdej strony. Wrzynały się w świadomość, wywołując przy tym palący ból w całym ciele. Rzeczywistość przygniatała ją i wtłaczała do jej umysłu jedynie nieogarnione cierpienie. Zebrała resztki sił i podniosła się na rękach. Odgarnęła splątane, pokryte kurzem fioletowe włosy i skupiła wzrok na poharatanych dłoniach.
Nie chciała patrzeć na ten okropny świat. Nie chciała tu być. Nie chciała żyć.
– Powstań!
Dudniący, przyprawiający o ciarki głos wydobywał się jakby znikąd, ale jego potęga była aż namacalna.
Dziewczyna rozwarła szeroko oczy. Wstała powoli, ledwo trzymając się na nogach.
– Powstań i popatrz na swoje królestwo! To ledwie jeden marny świat z nieskończenie wielu we Wszechświecie, które będą należeć do nas! Wszyscy ukorzą się przed Trygonem Straszliwym i jego córką Raven!
Na krwistym sklepieniu zajaśniały dwie pary żółtych oczu. Patrzyły prosto na wątłe ciało dziewczynki, która wpatrywała się w nie jak zahipnotyzowana.
– Wkrótce dowiesz się, że prawdziwa potęga nie przewiduje litości dla żadnych śmiertelników.
Oczy zwęziły się groźnie i zniknęły.
Wpatrywała się tępo w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą były. Nie rozumiała, co właśnie się wydarzyło. Czy ten ktoś właśnie nazwał się jej ojcem? Raven? Czy właśnie tak miała na imię? O czym mówił Trygon?
Z bezsilności łzy napłynęły jej do oczu. Upadła na kolana i skuliła się. Ubrudzona peleryna spowiła jej drżące ciało, jakby chciała ukryć dziewczynę przed okropnym światem.
– Raven!
Podskoczyła na dźwięk imienia, ale nie podniosła się. Zamarła i nasłuchiwała w przerażeniu.
Ten głos… był zupełnie inny. Bez cienia gniewu i wyższości. To jedno słowo, wypowiedziane w tak łagodny sposób przyprawił ją o dziwny spokój. Miała wrażenie, że rozpoznawała ten głos…
– Raven!
Tym razem głos był znacznie bliżej. Pojawiła się w nim nieopisana ulga. Niespodziewanie całe wszechogarniające cierpienie zniknęło. W głowie dziewczyny pojawiły się zamazane, ale jednoznacznie szczęśliwe wspomnienia.
Tuż przy niej rozległy się kroki. Jednocześnie chciała uciekać i pozostać bez ruchu, jakby miało uczynić ją to niewidzialną.
– Raven?
Zapewniająca bezpieczeństwo peleryna uniosła się. Chciała wyszarpać ją z powrotem i rzucić się do biegu, ale zamarła z oczami utkwionymi w czarnowłosym chłopaku. Była pewna, że doskonale go znała, ale nie potrafiła sobie zupełnie nic o nim przypomnieć.
– Czemu? Kim jesteś? – wyszeptała zdławionym głosem.
Wstała. Nie potrafiła określić, jakie miał zamiary. Huczało jej w głowie od nadmiaru emocji.
– Nie bój się. Jestem tu, by cię uratować – oznajmił uspokajająco, pochodząc bliżej.
Rzuciła się do ucieczki. Potknęła się o kamień, ale szybko odzyskała równowagę. Niewiele myśląc doskoczyła do sterty kamieni i wdrapała się na sam szczyt.
– Raven!
Chłopak rzucił się w pogoń. Wspiął się zwinnie na górę i był tuż za nią.
Raven gnała najszybciej jak mogła. Kluczyła między kamiennymi słupami. Musiała zważać na każdy krok. Spojrzała za siebie.
Chłopak już ją doganiał. Ledwo uniknęła zderzenia z przewaloną kolumną i skręciła na kamienne schody.
– Stój! Nie zrobię ci krzywdy! – krzyknął, zrównując się z nią.
Nagle schody przerodziły się w przepaść. Raven odbiła w prawo. Chłopak musiał się zatrzymać, by nie spaść.
Wykorzystała moment przewagi i pognała przed siebie. Płuca paliły ją żywym ogniem, do nozdrzy wdzierał się okropny swąd, a widok przysłaniały pot i łzy.
Zeskoczyła na oślep ze skarpy. Upadła z krzykiem, przeturlała się. Nie patrząc za siebie, pobiegła dalej. Prosto na ścianę.
Za nią rozległy się szybkie kroki. Rozglądała się w panice, ale po jednej stronie była jednolita ściana, a po drugiej ziała przepaść z jeziorem lawy na dnie. Chłopak zbliżał się nieubłaganie. Błądziła wzrokiem na wszystkie strony, aż nagle dostrzegła niewielką szczelinę. Dopadła do niej i wcisnęła się między nagrzane skały.
Wpadła prosto w ślepy zaułek.
Chłopak podszedł do niej, przykucnął i wyciągnął rękę. W drugiej wciąż ściskał pelerynę.
– Proszę, ja tylko… – zaczął łagodnym głosem, wysuwając dłoń w jej stronę.
Raven odpowiedziała kopniakiem w kolano. Chłopak krzyknął i odskoczył do tyłu. Korzystając z okazji, wypadła ze szczeliny, wytargała mu materiał z ręki i rzuciła się w stronę urwiska.
Skoczyła na skałę wystającą ponad bulgoczącą lawę. Z rozpędu przeleciała na następny kamień i następny. Sama nie wierzyła, że udało jej się w całości dotrzeć na drugą stronę. Obróciła się i straciła grunt pod nogami.
Poszybowała głową w dół. Machała w panice rękami, by jakkolwiek się obrócić. Zaryła plecami w pochyłą ścianę. Stoczyła się na sam dół, krzycząc z bólu przy każdym kontakcie ze skałą.
Zatrzymała się na dole. Nie mogła złapać oddechu. Nadludzkim wysiłkiem wstała na nogi, ale kręciło jej się przed oczami.
Chłopak już ją dogonił. Wylądował przed nią z gracją i podszedł do niej powoli.
– Raven, to ja, Robin – powiedział łagodnie i na znak pokoju uniósł ręce przed sobą. – Pamiętasz? – W jego pytaniu krył się nieopisany smutek.
– Zabłądziłam – odparła niepewnie, upadając z braku sił.
– Wiem, ale odnalazłem cię – odparł i przykucnął. – Nie musisz się już więcej bać. Chcę ci pomóc, tylko pozwól mi to zrobić – oznajmił z przyjacielskim uśmiechem i wyciągnął rękę w jej stronę.
Do fioletowych oczu napłynęły łzy. Nic nie rozumiała. Nie wiedziała, co powinna zrobić i komu powinna ufać. Czuła się tak potwornie zagubiona. Spuściła wzrok na dłoń i po chwili przepełnionej napięciem, chwyciła ją. Spojrzała w białe, nieprzezroczyste punkty maski, gdzie powinny znajdywać się oczy.
Nie potrzebowała ich widzieć. W jednej chwili wszystko stało się dla niej jasne. Przejrzała na wylot i dostrzegła w Robinie nadzieję na lepszą przyszłość.

66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Joker from Persona 5 (official art)
Osobiście chciałam podziękować Racheli, która zarzuciła mnie propozycjami na temat oneshota i gdyby nie ona, pewnie by on nie powstał. Przyznam też, że wszystkie były równie ciekawe i dające pole do popisu, więc kto wie, może w wolnym czasie jakiś opiszę?
Ja się z tymi pomysłami dopiero rozkręcam, jakby coś to są osoby, które mnie wesprą XD . Będziecie pisać, a jak macie zamiar pisać tak wybornie jak wyżej, to nie odpuścimy Wam i szczerze współczuję Cyborg 8-P
Genialna wizja i atmosfera Ravenna, dzięki za zaspokojenie mojej ciekawości w mistrzowski sposób Bestia -o-
a myślałam, że tylko mnie męczy Bestia ;)

uwielbiam takie motywy, "co by było gdyby... ", podobało mi się Gwiazdka :D
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Na początku były tylko nieprzenikniona ciemność i miażdżąca cisza.

Czyli tak było! A podobno na początku był chaos Bestia ;)
Bardzo dobrze się czytało i łatwo było sobie zwizualizować całą akcję w klimacie Tytanów Robin :) Świetnie to połączyłaś z fragmentem odcinka, gdzie Robin gonił Raven i próbował przypomnieć jej, kim jest.
Bardzo dziękuję za wasze pozytywne opinie Gwiazdka :D Miałam sporą frajdę, pisząc to
Już ci to chyba dziesięć razy mówiłam, ale za każdym razem jak czytam tego one-shota, to uderza mnie, jak dobrze potrafisz budować klimat <3 mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze coś takiego krótkiego napiszesz Gwiazdka :D

66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Joker from Persona 5 (official art)
Napisze napisze
Klimat jak po jakimś Vertigo xD Może się pokuszę, kto mnie tam wie
Z chęcią przeczytam więcej one-shotów ze świata Młodych Tytanów Gwiazdka :D
Jak tak dalej pójdzie i Rachela nie będzie mi dawała spokoju, to się pewnie zabiorę do kolejnej sceny z serialu lub wypełniania luk w historii. Moment tarzania Slade'm i ciorania nim po ścianach przez Raven jest bardzo kuszący... xD
Przejdź do forum: