Zobacz temat
 
Superman: Doomsday
Powstały w 2007 roku film opierający się na storylinii "The Death of Superman". Jak łatwo się domyślić, chodzi o to, że Superman kopie w kalendarz i w związku z tym się dzieje...

A dzieje się sporo. Zaczynając od całkowicie przypadkowego uwolnienia niekontrolowanej machiny totalnego zniszczenia, która wbija największego bohatera wszechczasów w asfalt. Potem... potem są reakcje ludzi na całą sytuację.
A potem Superman wraca, ale nie do końca jest sobą.

Muszę przyznać, że fajnie się to oglądało. Mimo że film utrzymany był raczej w poważniejszych tonach i zawierał akurat tę wersję antagonisty, za którą nieszczególnie przepadam (socjopatia mnie nie kupuje).
Za to interesującą rzeczą było zobaczyć Supermana takim, jakim widzi go Luthor na podstawie posiadanych informacji. I jak posiadanie pewnych doświadczeń generalnie wpływa na to, kim Supes może się stać.

Prawdopodobnie bawiłabym się dużo lepiej, gdyby nie tekst, który padł jakoś w połowie (albo trochę po. w każdym razie, w okolicy) filmu. Bo tekst zostawił mnie wijącą się ze śmiechu i nucącą . Bo niektóre sytuacje można zinterpretować tylko w bardzo jednoznaczny sposób.
Nadal nie wiem, co twórcy sobie myśleli, bo scena byłaby całkowicie zrozumiała bez tej wisienki na torcie.
Fanfiki moje

This is a violation of my civil rights! A man should be able to slaughter in peace!
Odnośnie Superman Doomsday to wypowiem się może jak będę miał więcej czasu, bo teraz zdecydowanie mi go brakuje, ale fanom esa polecam obejrzenie nowych trailerów do filmu Superman: Unbound.

Wkrótce zresztą nadrobię newsy i przy okazji o nim też skrobnę.
Przejdź do forum: