Pytanie i odpowiedź
|
|
Dodany dnia 2015-04-20, 16:22
|
|
No, jeżeli dana gwiazda ma naprawdę fiu-bździu w głowie i osoba uznająca ją za idola pragnie jak najbardziej się do niej upodobnić... To wnioski nasuwają się chyba same. Jak minął ci dzisiejszy dzień? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-22, 19:54
|
|
Ostatnio nie śpię. Dzisiaj z rana siłownia na wf-ie, po czym resztę dnia odpoczywałem. Daleko masz do szkoły? Wolisz dojeżdzasz czy chodzisz pieszo? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-22, 20:41
|
|
30 minut jazdy autobusem/autobusami/tramwajem. Czy przed tobą coś ważnego? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-22, 21:18
|
|
Być może. Póki co jest to tylko w mojej głowie. Jednak może już pora, by to coś w końcu stało się tak rzeczywiste, jak wszystko inne dookoła mnie. Chciałbyś/-abyś kiedykolwiek wyjechać z Polski i mieszkać za granicą? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-22, 21:52
|
|
Jeśli nie wytrzymam koegzystencji z ludźmi dookoła mnie, to owszem. Nikt mnie nie będzie znał, nikt nie będzie ingerował w moje życie. Chciał/a/byś, żeby pewne wydarzenia z przeszłości wróciły do żywych? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-22, 21:52
|
|
Sulik: Tak. Moim marzeniem (które staram się zresztą zrealizować) jest perfekcyjne nauczenie się języka niemieckiego, aby móc wyjechać na stałe do Szwajcarii. Gwiazdeczka: Nie. Sądzę, że nie należy zajmować się przeszłością, lecz żyć dniem dzisiejszym. Który kraj Europejski wydaje ci się najciekawszym miejscem do życia? Edytowane przez Daph dnia 2015-04-22, 21:58 |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-22, 22:39
|
|
Włochy i Grecja... Nie tylko przepiękne widoki i miłe ciepełko, ale także wspaniała kuchnia. Twoje największe osiągnięcie? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-24, 22:37
|
|
To bardzo dobre pytanie. Od dwóch dni zastanawiam się co odpowiedzieć. Nie mam 50 lat, ani nie robię wielkiej kariery muzycznej czy telewizyjnej, trudno więc powiedzieć o osiągnięciach. Może po prostu nie wiem, co się oczekuje po tym pytaniu. Mam się cieszyć maturą, lub jakimiś innymi egzaminami? Nie uważam to za szczególne osiągnięcia. Gdy byłem mały wszyscy mówili mi, że świetnie rysuję, zaczynałem grać na keyboardzie, grałem w piłkę i wszyscy uważali mnie za najlepszego bramkarza. Nie jestem ani rysownikiem ani wirtuozem ani piłkarzem. Swoje talenty zaprzepaściłem. Nie raz próbowałem ponownie grać na keyboardzie, ale straconego czasu nie da się nadrobić, a przeszłości zmienić. Nie znaczy to jednak, że nic nie potrafię ani niczego nie chcę osiągnąć. Czas przecieka mi między palcami. Rzucam sobie wyzwania. Wyznaczam cele. Walczę o lepszego siebie. Ale na samym końcu zawsze czuję, że tak naprawdę nic się nie zmienia. Jestem jak dziki zwierz zamknięty w klatce, który tulony do snu przez balladę o wspaniałych czynach, marzy o wolności. Gdy się budzi, rzuca się na stalowe kraty, aby się wyswobodzić. Bezskutecznie. Zasypia zmęczony i budzi się tylko po to, aby spróbować ponownie. Czeka na coś lub na kogoś, kto go uwolni. Nie mam w pamięci osiągnięcia, które nazwałbym największym. Chciałbym, ale nie mam lepszej odpowiedzi na to pytanie. Jakbyś chciał/-a aby twoje życie wyglądało za 10-20 lat? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-27, 16:54
|
|
Hm... a to z kolei trudne pytanie. Przecież mogłabym napisać tak, jak większość - szczęśliwy związek, rodzina, dom, porządna praca et cetera... Ale biorąc pod uwagę istotne fakty - moje życie i tak nie mogłoby tak wyglądać. Dlatego pokrótce pragnienia na moje standardy: - życie bez większych powikłań zdrowotnych - spokojne, w przyjaznej okolicy - chciałabym zapewnić dobre życie mojej bratanicy i wspólnie podróżować - spotkać w życiu chociaż jednego, godnego zaufania przyjaciela, który nie byłby ekstrawertyczny i miał ze mną wiele wspólnego - jeśli mi dobrze pójdzie, chciałabym być grafikiem na zlecenie, biorąc pod uwagę to, że lubię pracować na tablecie graficznym. A jeśli to nie przejdzie - jakąkolwiek pracę, która nie będzie polegała na codziennych ploteczkach w czasie przerw, preferuję raczej indywidualne prace, chyba, że trafię na sympatycznych ludzi, wtedy mogę pracować w grupie (tak, jak w przypadku projektu NW) - odnośnie mieszkania - nie mam wysokich oczekiwań, wystarczy mi małe, przytulne miejsce, które będzie dla mnie azylem od świata - i jeszcze jeden myślnik, w ramach rozrywki - chciałabym zgarnąć teleskop i przy naprawdę dobrych warunkach obserwować niebo... To na tyle... Pytanie jest ciekawe, a więc ponawiam |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-30, 00:25
|
|
Zdecydowanie nie proste pytanie Napewno zeby miec wlasne mieszkanie najlepiej dom (niewielki,podworko i potezny plot odgradzalo by mnie od swiata w ktorym zyja wszyscy) Korzystac z doswiadczenia bo mimo ciosow zadawanych i falszu nadal pomagam tym co o nia prosza i nie wazne czy to ejst pozyczenie 500zl za mandat aby swieta spedzic razem,czy zostanie przy facecie ktory ranil gdy on jest w wielkiej potrzebie(czasem sie zastanawiam czy ja nie lubie jak mnie boli, za czesto 'pozwalam' siebie ranic) Duzo zarabiac (to znaczy na tyle zeby moc wesprzec swoich rodzicow i rodzenistwo zeby nie bali sie o przyszlosc-mimo ze mna sie malo interesowali.) Polubic sama siebie Poznac osobe przy ktorej bede sie czula bezpiecznie na tym siecie Wiedziec jaka droga naprawe chce podazac Otworzyc wlasny biznes (zeby juz nigdy pracodawca mnie nie wykorzystywal i dac prace tym ktorych skreslaja na wejsci np. osoby kalekie,niepelnosprawne) Mam nadzieje ze przybiore na wadze i bede mogla cwiczyc (zeby latwiej moc sie obronic w obiliczu zagrozenia) Ze bede miala jeszcze wlosy (strasznie mi wypadaja garsciami,pewnei przezto ze nie jestem w stanie normalnie jesc no i stres nerwy tym bardziej przez ostatnie 3 lata) nie wiem co jeszcze oczekuje najbardziej czego pragne to przestac czuc niemocy, strachu przed swiatem, stac sie silniejsza osoba glownie psychicznie, byc uzyteczna bliskiem osoba i zeby one w koncu mnie docenily... Co by bylo dla ciebie najgorsza rzecza jaka mogla by cie spodkac najbilzszych 2 latach ? Ten Klejnot czyste zło zrodziło,
On w portal się przemieni... nadchodzi Władca, nadchodzi teraz, to koniec dla tej Ziemi... |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-30, 00:56
|
|
Śmierć rodziców. To by było dla mnie najgorsze. W jaki sposób uciekasz od rzeczywistości? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-30, 01:15
|
|
Leże i widze swoja rzeczywistosc do puki nie musze wstac czyli do pracy lub szkoly Kiedys wraclam do domu kladlam sie i widzialam straszne rzeczy lub w srodku nocy (i nie tylko)siadalam po tak zwanym turecku i doslownie nie myslalam o nieczym nic nie slyszalam nic nie widzialm patrzylam sie w przestrzen w ktorej byla nicosc Takze swego czasu uciekalam sie do swiata gier zawsze wybieralam najmroczniejsza postac lub ta ktora malo kto gral bo jej nie pojmowali Nawet na javie wiedzialam wiele zlych stworzen nie wiedzialam tego co sie naprawde dzieje wokol a gdy mowilem mamie majac zaledeiwe kilka lat co sie dzieje wysmiewala mnie lub zwyczajnie dostawalam w pysk za to ze wice cos czego strasznie sie boje Udajesz czasm ze twoje zycie jest inne niz naprawde ? Ten Klejnot czyste zło zrodziło,
On w portal się przemieni... nadchodzi Władca, nadchodzi teraz, to koniec dla tej Ziemi... |
|
|
|
Dodany dnia 2015-04-30, 20:35
|
|
Czasem. Dzieje się tak w chwilach gdy wszystko mi się nie układa. Jestem osobą, która nie lubi przyznawać się do tego, że przegrała na całej linii. Zazwyczaj udaję wtedy, że wszystko jest ok. Dodatkowo jeśli prawda miałaby mnie zawstydzić lub wywołać u mnie bolesne wspomnienia wolę nie mówić wszystkiego o sobie, a lekko "podkoloryzować" rzeczywistość. Podkreślam, iż nie oznacza to, że mam w zwyczaju okłamywać innych. Wychodzę jedynie z założenia, iż nie zawsze należy mówić wszystkiego o własnym życiu. Czy zdarza Ci się myśleć o tym, że dotychczasowo źle pokerowałeś/pokierowałaś swoim życiem? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 11:17
|
|
Jakbyś chciał/-a aby twoje życie wyglądało za 10-20 lat? Chciałbym mieć oczywiście dom w cichej okolicy. Nie musi to być jakaś wielka rezydencja. Po prostu miejsce, gdzie mogę się czuć bezpiecznie i wystarczająco przestronne w porównaniu do warunków, w których obecnie mieszkam. Mieć dobrze płatną pracę związaną z moimi zainteresowaniami, ale też wystarczająco dużo czasu, aby poświęcać się swoim innym pasjom. Chciałbym mieć wystarczająco dużo funduszy, aby móc wspierać moich rodziców. To dobrzy ludzie. Zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej, dlatego zasługują na to, co w życiu najlepsze. W jaki sposób uciekasz od rzeczywistości? Rzadko w ten sposób postępuję, ale jeśli chcę się na jakiś czas oderwać od rzeczywistości, zazwyczaj słucham muzyki lub ćwiczę. Czy zdarza Ci się myśleć o tym, że dotychczasowo źle pokierowałeś/pokierowałaś swoim życiem? Tak, czasami. Często mamy tylko jedną szansę, aby coś zrobić i nie ważne jak bardzo tego chcemy, nie zawsze możemy uzyskać satysfakcjonujący dla nas wynik. Gdybyś mógł/-a stworzyć idealnego dla siebie przyjaciela, jaki by on był? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 12:05
|
|
Idealny... To zabrzmi dziwnie, aczkolwiek idealnym przyjacielem dla mnie byłby mój sobowtór. Mam tu na myśli oczywiście charakter. Niezależnie od płci, rozumiałabym się z nim bez słów, akceptowałby wszystkie moje wady i vice versa. Więcej rozpisywać się w tej kwestii nie trzeba. Po prostu ktoś zupełnie taki sam mentalnie, jak ja. Ale takich ludzi nie ma, a jeśli, to szanse na to, że kogoś takiego spotkam są bliskie zeru. A więc, schodząc na ziemię, ktoś podobny. Tak, jak wspomniałam w ostatnim poście - ktoś, kto nie jest ekstrawertykiem. Ktoś, kto byłby otwarty tylko na mnie i miał pewność, że może mi zaufać i powierzyć jakikolwiek sekret i wzajemnie. Nie, że nie lubię ludzi towarzyskich (No, nie licząc typowych, nieopamiętanych imprezowiczów i alkoholików, jednak nie wszyscy tacy są). Moi znajomi są bardzo otwarci, ale ja i oni to zupełnie odmienne światy, nie rozumiem się z nimi najlepiej, tak, jak to bym rozumiała się z totalnym odludkiem, odmieńcem w społeczeństwie. Powtarzam to już nie wiem, który raz, ale uwielbiam bezinteresowność, szlachetność. Chciałabym właśnie takiego przyjaciela. To teraz na odwrót. Jakiego człowieka nie chciał(a)byś poznać w swoim życiu? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 16:47
|
|
Jakieś 90% ludzi nie chciałbym poznać. Nie ma znaczenia czy to melancholik jak ja, czy sangiwnik, czy choleryk lub flegmatyk. Drażnią mnie ludzie, którzy emanują pozytywną energią, są hałaśliwi i wścibscy; wiecznie użalające się nad sobą płaczliwe niedorajdy; zakompleksione cwaniaki, którym wydaje się, że wszystko mogą i że są nie wiadomo kim; a także leniwce, którym nic się nie chce robić i jeszcze twierdzą, że im się coś za to należy. Jak kogoś takiego napotykam to zazwyczaj jest zgrzyt. Pozostali mnie nie obchodzą, dopóki coś mnie nie zmusi do interakcji z nimi. Natomiast to co najbardziej cenię w człowieku to jego pasję i wolę - decydujące rzeczy, które mogłyby przyciągnąć do niego moją uwagę. Gdzie spędzasz najwiecej czasu? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 20:08
|
|
Jeśli nie w szkole, to przed kompem z tabletem na biurku. Czego starasz się unikać? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 21:05
|
|
Dużo by wymieniać. Alkoholu, papierosów, narkotyków, słodyczy, kontaktu ze śmierdzącym psem sąsiadki spod trójki, osób wymienionych w poprzednim poście, większości programów w TV, sesji poprawkowej, plotkowania, darmowej pomocy od innych, niektórych wykładów, dawnych znajomych. To tak z grubsza. Ponawiam pytanie. |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 21:29
|
|
Również papierosów i używek. Z alkoholi, to jedynie sporadycznie piwo, ale to tylko z rodzicami. Ani myślę z kimś wyjść i zalać się w trupa, bo to na czasie. W sumie i tak nie mam z kim wyjść, więc w tej sytuacji jest to mi całkowicie na rękę. Dalej. Chamstwa, chamów, pyskatej młodzieży... Dzisiejszej młodzieży w sumie. Nie mówię - są nieliczne wyjątki, ale... nieliczne. Ogólnie, to całego zła tego świata, a jego składniki można wymieniać bez końca. Staram się unikać również zbytniej wnikliwości ze strony znajomych. Są rzeczy, o których nikomu nie zamierzam mówić. Co jeszcze... Aha - zbytniego przywiązywania się do innych. Zwykłe koleżeństwo, na tym koniec. Przewinęły się w moim życiu naprawdę świetne jednostki, naobiecywały zbyt wiele i po prostu sobie poszły. Kolejny raz się nie nabiorę. Co Cię przygnębia? |
|
|
|
Dodany dnia 2015-05-01, 21:47
|
|
Więc nigdy nie opuszczasz gardy tak jak ja. Staram się nie myśleć o tym co mnie przygnębia. Ale kiedy już myślę, to zazwyczaj przeszłość, wydarzenia z nią związane i stracony czas. Nieważne jednak jak bardzo chcemy, możemy tylko kreować naszą teraźniejszość, aby stworzyć lepszą przyszłość, dlatego staram sie dawać z siebie coraz wiecej. Do jakiej szkoły chodzisz i czy ją lubisz? |
|
|
Przejdź do forum: |