Zobacz temat
 
[Dzień Fanfików 2021] Wywiady
Witam w sekcji najciekawszych rozmów w roku! Z okazji nadchodzących obchodów Dnia Fanfików, powstała idea o przeprowadzeniu wywiadów z użytkownikami naszego serwisu. Konwersacje poruszały tematy związane z tworzeniem, publikowaniem oraz oczekiwaniami względem fanfików, ale zahaczyliśmy też o fandomy polskie i amerykańskie, fanfikcję międzynarodową, kinematografię superbohaterów, komiksy, serwis oraz - co najważniejsze - osobiste opinie i doświadczenia rozmówców. Miałam ogromną przyjemność poprowadzić każdą z rozmów i okazało się, że nasi autorzy, twórcy oraz obserwatorzy rozpisali się na 21 stron A4 programu Word. Dziękuję każdemu z osobna za tak wielki wkład i odpowiedzi prosto z serca - to był zaszczyt konwersować z tak wspaniałymi i ciekawymi ludźmi Gwiazdka :D

Podsyłam internetowy słownik dotyczący terminologii fanfikowej, gdyby pewne pojęcia stanowiły problem https://tanuki.pl...fanfiction

Ze względu na sporą obojętność tekstu, specjalne centrum organizatorskie Dnia Fanfików zdecydowało o podzieleniu wywiadów na dni tygodnia. Dla przykładu - dziś - w poniedziałek opublikujemy jeden wywiad, jutro kolejny i tak dalej.
Zapraszam zatem na pierwszą rozmowę, której uczestnikiem jest TypowySlade

__________________________________

R: Ta rozmowa przedstawia nieco bardziej obiektywny punkt widzenia. Osoba, która - jak sama przyznaje - nie miała wiele wspólnego z blogami i ich prowadzeniem, ale doskonale pamięta atmosferę tamtych lat. Typowy Slade, znany bardziej z działalności na YouTube, specjalista od Marvela i DC, filmów, twórca fanartów, a także nasz kolega z serwisu.

Uważasz, że fanfiki pełnią istotną rolę w fandomie?

S: Myślę że tak. Fanfiki są dość sporym narzędziem w rękach fanów, dzięki któremu mogą nie tylko kierować poczynaniami swoich ulubionych bohaterów, ale też kreować całkowicie nowy kanon, nową rzeczywistość, którego podstawą nadal jest oryginał. Czasami nawet mogą trafić się historie nie ustępujące niczym pomysłom autorów oryginałów. A jeśli komuś się nie podoba, to nie ma z tym żadnego problemu - to nadal tylko fanfik, który siłą rzeczy kanoniczny nie jest.


R: Rzeczywiście. Mnóstwo wizji, własne pomysły na luki fabularne i przede wszystkim tworzenie samego fandomu oraz kierowanie go do nowych członków. Czyli dokładnie tak, jak było jeszcze kilka lat temu w Polsce. Przejdźmy zatem do następnego pytania.
Jak wspominasz czasy świetności blogów? Czy to dobrze, że teraz zasadniczo wszystko przenosi się na portale społecznościowe typu Facebook czy Tumblr?

S: Tak jak wspomniałaś we wstępie, zbytnio z blogami nie miałem styczności, ale czasami zdarzało mi się na któryś zajrzeć. Chociaż częściej niż blogi o tematyce stricte fanfikowej wybierałem te traktujące chociażby o muzyce. Pamiętam że istniało takie coś jak BringMeTheVoltage, czyli blog zajmujący się twórczością Skrillexa (którego nadal słucham) i ogólnie szeroko pojętą muzyką elektroniczną. I nawet tam autorka tego bloga pokusiła się o stworzenie fanfika, którego głównym bohaterem był właśnie Skrillex. No, nie była to literatura wyższych lotów. I właśnie tak wspominam blogowe fanfiki sprzed kilku lat - mimo tego że zdarzały się perełki, to jednak był tam spory zalew grafomaństwa. Ale nie sposób mi się na to gniewać, bo jednak miało się z tyłu głowy myśl, że było to pisane po prostu dla samej frajdy wynikającej z tworzenia czegoś fajnego. Pamiętam że też lubiłem czytać creepypasty, ale to swoją drogą. A co do tego czy do dobrze że tego twórczość przenosi się na facebooka czy tumblra? No cóż, to zależy. Ze swojego doświadczenia z prowadzenia peja wiem że facebook to portal, który nieco może ingerować w swobodę twórczą, ze względu na swoje restrykcyjne zasady. Sam czasami w niektórych wpisach cenzurowałem przekleństwa, czy unikałem używania niektórych słów, po to by nie wyrwać bana. O wiele lepiej w materii swobody twórczej mają się takie platformy jak DeviantArt, Wattpad czy właśnie tumblr, gdzie już aż tak restrykcyjnie nie jest, co ma swoje zalety i wady. Na pewno warto wziąć pod uwagę to że nowe platform generują większy ruch, dzięki któremu dany tytuł może trafić do większej liczby czytelników, bo o wiele wygodniejszym jest mieć twórczość kilku autorów zawsze pod ręką na jednym serwisie, niż skakać z bloga na bloga. Do tego myślę że fakt iż z naszą twórczością ma szanse zapoznać się szersze grono odbiorców, wpłynął na jakość samych fanfików.


R: Pamiętajmy też, że fanfiki nie są jedyną i ostateczną formą wyrażania swojego zainteresowania danym elementem naszej kultury - bo jak dobrze zauważyłeś - fanfikcja dotyczy nie tylko kreskówek, popularną formą twórczości stały się fanarty .
Tworzysz wspaniałe fanarty. Czy można wnioskować o związku fanfików z fanartami? Czy może są to dwie konkurencyjne drogi artystyczne w fandomie?

S: Nie przesadzaj, aż tak wspaniałe nie są i mają swoje braki . Ale dzięki za dobre słowo. A co do pytania to nie sądzę żeby fanarty i fanfiki ze sobą w jakikolwiek sposób konkurowały, z takiego względu że to są kompletnie różne od siebie media. Fanarty opierają się na obrazach, a fanfiki - na słowach, nie mówiąc o tym że obie rzeczy stawiane są na wspólnej półce z przylepioną karteczką, na której napisane jest "twórczość fanowska". Często też bywa że twórcy fanartów dostają zlecenia od pisarzy fanfików na sporządzenie ilustracji dla danego tytułu, więc mowa tu o swego rodzaju współpracy.


R: Trafne spostrzeżenie. Często też zdarza się sytuacja zupełnie odwrotna - fanfikowcy inspirują się dziełami obrazowymi.
Interesujesz się zarówno uniwersum DC jak i Marvelem. Crossover to forma łączenia bohaterów z różnych światów w jednej historii. Myślisz, że potrzeba takich zabiegów patrząc na niesłabnącą rywalizację fandomów i samych twórców?

S: Crossovery to akurat takie zjawisko, którego geneza nie jest ściśle związana z fanfikami. Już w zeszłym stuleciu ludzie obserwowali na srebrnych ekranach potyczki między Draculą a Frankensteinem czy Wilkołakiem, czy ustawkę między Godzillą i King Kongiem. Teraz crossovery obecne są w memach, grach, serialach czy nawet filmach, czego świetnym dowodem są ostatnie części "Avengers", w których aż roiło się od najróżniejszych bohaterów z uniwersum Marvela, czy takie filmy jak "LEGO Przygoda", gdzie obecność postaci z różnych franczyz jest na początku dziennym. I to jest dowód na to że dobrze przemyślanym crossoverem ludzie nie pogardzą, a wręcz są ciekawi jakie to uniwersa autorzy są w stanie połączyć. I tu znowu pojawiają się fanfiki, które nie potrzebują zakupionych licencji czy ogromnych budżetów by zaspokoić ciekawość fanów. A co do rywalizacji różnych fandomów? Zawsze była, jest i będzie, ale wychodzę z założenia że nawet ortodoksyjni fani DC czy Marvela, też od czasu do czasu lubią się z jakimś crossoverem zapoznać, ot tak z czystej ciekawości.

R: Bardzo wyczerpujący i pouczający punkt widzenia. Ciągnąc nieco ten wątek.
Czy twórcy filmowi powinni inspirować się pomysłami płynącymi od fanów?

S: To już zależy od danego pomysłu. Bo fanfiki, czy ogólnie literatura ma to do siebie, że to co w tekście pisanym działa doskonale, to w innym medium może już nie wypalić. Fani też nie są ludźmi nieomylnymi, więc jeśli coś brzmi dla nich dobrze jako pomysł to nie oznacza, że w produkcie końcowym będzie wyglądać tak samo obiecująco. Więc wychodzę z założenia, że twórcy filmowi mogą inspirować się pomysłami fanów, jednak to oni powinni mieć wpływ na ostateczny kształt swojego dzieła.


R: Słusznie, a na koniec trochę luźniejszy temat.
Serwisowy role-play to także pewna odmiana fanfikcji. Możesz opowiedzieć w skrócie o Waszych pomysłach, np. o tym projekcie związanym ze złolami?

S: To o złolach to pamiętam była moja inicjatywa, chociaż "inicjatywa " to z deka za duże słowo. Był to rok 2014, dopiero dołączyłem na serwis, więc ot tak spontanicznie założyłem na serwisowym forum luźny wątek, w którym udawałem sztampowego villaina i formowałem własną "Ligę złoczyńców". W opozycji powstała "Liga Bohaterów" i tak oto powstała mała bekowa wojenka, która dała nam niemałą radochę. Potem wojenka przerodziała się w "cherbatki" czyli takie roleplayowe spotkania towarzyskie, które z czasem przerodziły się w taką luźną gadkę, gdzie z ludźmi z serwisu gadaliśmy o różnych, nie do końca poważnych sprawach, wymienialiśmy się memami i ogólnie fajnie spędzaliśmy czas. Jeszcze na serwisie jest fanowska inicjatywa Nighwatch w ramach której też parę fanartów i memów machnąłem, ale o jej szczegóły lepiej pytać włodarzy serwisu.

_______________________________

Dziękuję TypowySlade za merytoryczną, szczerą i inspirującą rozmowę, a tym samym cykl wywiadów z okazji Dnia Fanfików uważam za otwarty! Komentujcie i śledźcie kolejne konwersacje ;D
Nie przesadzaj, aż tak wspaniałe nie są

Śmiem się nie zgodzić!

Wywiad bardzo dobry, od razu widać, że wam się dobrze rozmawiało Gwiazdka :D. Fajnie jest też przeczytać o swobodzie twórcy w mediach społecznościowych ze strony kogoś, kto ma do czynienia w większym stopniu z mediami społecznościowymi - chociaż jak się tak w sumie zastanawiam, to nie spotkałam się z tym, by ktoś na fb wrzucał opowiadania, jak już, to tylko z fanpage'ami twórców. Ogółem bardzo na plus Gwiazdka :D.

66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Raven by Gabriel Picolo
Przede wszystkim muszę pochwalić samą inicjatywę. To bardzo ciekawy punkt wyjściowy i aż dziw bierze, że z podobną inicjatywą nie spotkaliśmy się wcześniej na serwisie Gwiazdka :D Sam wywiad czytało się bardzo przyjemnie, mogę w sumie powtórzyć większość słów napisanych przez Forsaken. Czekam zdecydowanie na więcej!
A ja się zgadzam z przedmówcami Gwiazdka :D. Muszę przyznać, że też czasem myślałam nad tym, co zrobić, żeby rozruszać trochę forum pod względem zainteresowania Tytanami. Robicie świetną robotę - tego wszyscy potrzebowaliśmy.
Slade jak zawsze z klasą i informatywnie - czytasz i zawsze się dowiesz czegoś nowego :-)
Dziękuję wszystkim za dobre słowa .To był mój pierwszy wywiad ever. Dziękuję też Racheli zarówno za profesjonalnie poprowadzony wywiad, jak i za całą inicjatywę
Dziękuję wszystkim za pozytywny odzew - takie opinie to miód na serduszko ❤️.
Jest wtorek, więc lecimy z kolejną rozmową. Tym razem odpowiada Gwiazdeczka!

______________________________________________
Rachela: Jedna z użytkowniczek o najdłuższym stażu na serwisie, znakomita artystka w zakresie fanartu, rozważna członkini zaciętych dyskusji na sb i ... niegdyś właścicielka bloga. Rozmawiamy z Gwiazdeczką o fanfikcji i przeszłości w oczekiwaniu na Dzień Fanfików!

Jak wspominasz erę polskich blogów o Tytanach? Szmat czasu i mnóstwo utraconego contentu zaserwował nam Onet kasując swoją domenę. Czy było ich wystarczająco dużo? Czy miałaś swoich ulubionych autorów?


Gwiazdeczka: Bardzo dobrze, chociaż dzisiaj pamiętam to już tylko jak sen – czyli nieszczególnie szczegółowo. Trzeba przyznać, że to był zupełnie inny (i bardzo tętniący życiem) świat i klimat, niż teraz. Nie, że teraz mi się nic nie podoba – po prostu naprawdę: kiedyś to było! I na pewno wielu się zgodzi. Blogów było od groma – praktycznie cały czas znajdowało się coś nowego. Tęsknię za ekscytacją, którą się czuło na wieść o nowej notce i za czekaniem na nexta. Ulubieni autorzy: ... Prawie każdy. Zawsze byłam pełna podziwu dla wyobraźni innych i sposobu, w jaki to przekazują, w jaki składają zdania. Tym bardziej, że w wieku 14-17 lat czułam, że wyrażam się w swoich tekstach/postach jak potłuczona, przy czym każdy, a zwłaszcza młodsi autorzy/użytkownicy wydawali mi się bardziej dojrzali w swoich wypowiedziach/tekstach. Dosłownie czytałaś i czułaś geniusz, który wylewa się z ich słów. Nic dziwnego, bo blogosfera/serwis to siedlisko inteligentnych, wybitnych ludzi

R: To prawda, autorów było mnóstwo i fanfikcja czasami służyła nam jak drugie życie. Twój blog również się wyróżniał, a ja (i pewnie nie tylko ja) czytałam notki z wypiekami na twarzy. Zanim jednak podpytam o Twoją twórczość, skupimy się na samej istocie tworzenia fanfików.
Jaką rolę w fandomie pełnią historie fanów i czy takie pisanie robi więcej dobrego niż złego? Podpowiem, że mam tutaj na myśli wojny shipperów i shipy, które – chcąc czy nie chcąc – stały się paliwem twórczym dla wielu autorów. Uściślając, jakie możemy wyróżnić wady i zalety pisania fanfików?

G: Przede wszystkim to rozrywka dla nich samych i czytelników. Możesz poprowadzić historię w jakimkolwiek kierunku zechcesz, wprowadzić rzeczy, które zawsze chciałaś zobaczyć w serialu/komiksie, a z wielu powodów nie było szansy ich zobaczyć w produkcji. Warto jednak podchodzić do czytania historii z dystansem, by nie wpaść histerię i nie stać się fanatycznym uczestnikiem, wyżej wymienionych przez Ciebie... wojen shipperów. Nie demonizuję oczywiście ciekawych dyskusji/sporów zachowujących kulturalny ton, chodzi tutaj o to, by nie przerodziło się w to we wzajemnie skierowaną nienawiść. Jednocześnie nie wyłączajmy całkowicie emocji, bo przecież po to przychodzimy czytać, żeby je poczuć i pobudzić wyobraźnię. Generalnie nie widzę, a raczej nie rozumiem, dlaczego pisanie fanowskich historii miałoby robić coś złego (nie licząc sytuacji, gdzie autor jawnie poprzez historię próbuje w jakiś sposób kogoś obrazić). Nie możemy do końca przewidzieć, jak odbierze naszą twórczość publiczność, ale to nie my odpowiadamy za reakcje czytelników – to oni mają nad sobą kontrolę i oni muszą ją utrzymać – jeżeli ktoś nie lubi czy to jakiegoś pairingu czy czegokolwiek innego, co jest w danej historii – zawsze może wyjść i nie czytać, nie jest zmuszony do czytania. I nie mówię tego w żaden sposób opryskliwie – stwierdzam tylko oczywistość. Jednakże trzeba brać po uwagę, że większość widowni jest nastoletnia i normalnym jest, że nastolatkom zdarza się wybuchnąć, mocno coś przeżywać. Jak to powiedział znany Polak: bądźmy łagodni! (i wyrozumiali).
Podsumowując moje masło maślane: wszystkich zalet nie sposób wymienić, ale z pewnością kilka z nich to: ucieczka z realnego świata, której wszyscy czasem potrzebują, rozwój wyobraźni i słownictwa, ćwiczenie umysłowe, zadowolenie samego siebie i widowni, możliwość tworzenia i wdrożenia czegokolwiek się chce, inspirowanie innych, ukazywanie perspektyw/punktów widzenia, o których inna osoba mogła nie pomyśleć, a które okazały się dla niej czymś cennym oraz cytując Agatkę z Krainy Grzybów: i mnóstwo dobrej zabawy! Wadę, po ponownym rozważeniu, widzę na razie tylko jedną: zatopienie się w swoim świecie i twórczości tak bardzo, że przestaje cię interesować cokolwiek innego, nie czytasz innych historii lub nie oglądasz seriali/filmów – zamykasz umysł na inne opcje. Ja osobiście tak mam z serialami – rzadko cokolwiek oglądam, bo stworzyłam sobie w mózgu coś, czego nic mi już nie jest w stanie niczym zastąpić. Staram się jednak z tym walczyć.

R: Właśnie, zatopienie się w innym świecie czasami pomaga, innym razem przeszkadza w tworzeniu. W odniesieniu do Twojego bloga, pamiętam, że było na nim kilka (naprawdę dobrych!) rozdziałów, ale po jakimś czasie przeszłaś na fanarty.
Jaką technikę pisania wybrałaś, co poza modą na blogi było inspiracją i dlaczego nie wypaliło? Kojarzę, że niezbyt pewnie czułaś się opisując wątki miłosne, jednak Twój RobStar w żadnym stopniu nie zasłużył na tak surową ocenę autorki. Jaka była Twoja fanfikcja, jaki obraz Tytanów chciałaś przedstawić?

G: Dzięki za dobre słowa. Fanarty i notki na moim blogu przeplatały się ze sobą. W pewnym momencie stwierdziłam, że fajnie będzie oprócz opowiadań dodawać czasem jakieś rysunki w Paintcie/Paint.NET – to były w sumie moje początki rysowania na komputerze. To fakt, że romans nigdy nie był moją „domeną” – ale swego czasu miałam zajawkę na pairingi i lubiłam RobStar, więc też chciałam spróbować swoich sił na tym polu. Generalnie blog miał się bardziej skupiać na Gwiazdce i jej relacjach z drużyną oraz na misjach – każdy pewnie zauważył, że bardzo lubiłam sceny walk i zdecydowanie ich opis sprawiał mi największą satysfakcję w całym blogowaniu. Walki to zresztą jedna z najważniejszych rzeczy w świecie superbohaterów i poniekąd zawsze widziałam w nich coś ciekawego, swego rodzaju sztukę. Chciałam również ukazać bardziej waleczną stronę Gwiazdki i lepiej wykorzystać jej moce – w serialu miałam wrażenie, że jej potencjał nie został do końca wykorzystany i miejscami jej siła była wręcz degradowana.
„Stworzyłam” Gwiazdce również kuzynkę, wykorzystując do tego postać pojawiającą się kilkukrotnie w tle w odcinku 29 i nazwałam ją Solaris. Z tego, co pamiętam, była ona chyba częścią drużyny od pewnego momentu w historii. Trochę żałuję, że nie zapisałam nigdzie tych notek, bo mogłabym powiedzieć coś więcej, ale cała historia zakończyła się chyba na cliffhangerze, gdzie Star wyważa drzwi w jakimś podziemiu, chcąc ratować Tytanów przed śmiercią z ręki Komety, Red X’a... I chyba Slade też był w tej bajce!
Ogólnie nie wypaliło, bo brakowało pomysłów, brakowało pasji, wręcz nie wiedziałam, dokąd w ogóle zmierzam w tych opowiadaniach – a mam tendencję do rozjeżdżania się w kilku kierunkach, zamiast podążania jednym. Pisałam, bo wtedy wszyscy pisali. Bałam się też, że nie będę w stanie w ciekawy sposób poprowadzić dalej tej akcji, że wszystko będzie zbyt oklepane, więc strach przed porażką też tu był decydującym czynnikiem. Gdybym miała naprawdę dobry pomysł i zapał, dalsze pisanie miałoby sens. Później już na dobre się przekonałam, że wolę ilustrować swoje wizje – albo ukazywać jakieś sytuacje na pojedynczych ilustracjach albo tworzyć komiks.

R: Fanfiki miodem na nasze emocje, fanarty miodem dla naszych oczu.
Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia fanartów? Czy odnotowujesz istotny progres w ich tworzeniu? Co lub kogo najczęściej przedstawiasz?

G:Z seriali i filmów (głównie animowanych) oraz z nałogowego wyszukiwania rzeczy Internecie. Później wystarczy dać się ponieść swojej wyobraźni, a pomysły same przychodzą. A że mam tendencję do zamyślania się i zbytniego zatapiania się w swoim świecie 24/7, to często wizualizuję sobie jakieś akcje/scenki z postaciami, co jest swego rodzaju treningiem umysłu i jeszcze bardziej pomaga w przelewaniu wizji na papier czy ekran. Obecnie mam artblocka, z którym próbuję walczyć, ale oceniając ostatnie lata, dostrzegam, że raczej poprawiłam się w rysowaniu. Chociaż, jak już kiedyś gdzieś wspominałam: to, co tworzę, zawdzięczam impowizacji i często łapię się na tym, że kombinuję, jak coś zrobić/narysować – a często brakuje mi nawet podstawowej wiedzy o rysunku czy umiejętności. Najczęściej tworzę designy postaci, ilustracje z kreskówkowymi Młodymi Tytanami, naszymi serwisowymi Nightwatch i postaciami ze swoich światów. Większość moich tworów jest w jakiś sposób powiązana ze sci-fi – „grawituję” w stronę wszystkiego, co nieziemskie. W przyszłości planuję też tworzyć różnego rodzaju kosmiczne ilustracje z ciałami niebieskimi i skupić się bardziej na tłach, co jest moim słabym punktem, a co mogłoby wzbogacić prace z postaciami oraz pomóc w przedstawieniu własnych światów i czegokolwiek, co mam pod kopułą, a nie umiem zilustrować.

R: Stworzyliście – nie da się ukryć – na podstawie Młodych Tytanów, własną drużynę Nightwatch. Jaka jest Twoja postać, czy możesz się z nią identyfikować?

G: Młodzi Tytani to na tyle wyjątkowa drużyna i kreskówka, że bardzo nas zainspirowała do stworzenia własnego zespołu w podobnym klimacie. Cieszę się, że miało okazję się to wydarzyć, że na siebie trafiliśmy i byliśmy w stanie tego dokonać, mimo, że nie pokończyliśmy wielu rzeczy, które planowaliśmy Bestia :P. Ale już sama idea jest satysfakcjonująca. Reyze była pierwszą postacią, jaką stworzyłam, dlatego zależało mi, żeby była dla mnie wyjątkowa i żebym jako twórca, faktycznie była z niej zadowolona i mogła powiedzieć: „to jest właśnie to, co chciałam uzyskać, co chciałam ukazać”. Wiem, że miejscami może zostać odebrana jako idealna, ale naprawdę nie było to moim celem. Po prostu zestaw cech, na jakie się składa, może kreować ją na kogoś takiego. Reyze to osoba o otwartym umyśle, kulturalna, odważna, lubiąca się uczyć i służyć innym pomocą. Czasami do tego stopnia, że kompletnie zapomina o sobie i nie jest w stanie zidentyfikować własnych uczuć czy potrzeb. Nie jest to jednak żadne narzucanie się innym, raczej coś w rodzaju „W razie problemu możesz na mnie liczyć”. Jest pracoholikiem, zorganizowanym perfekcjonistą i woli planować niż improwizować. Nie znosi konfliktów i zawodzenia innych. Chociaż wygląda i nosi się dobrze, Reyze nie ma pojęcia o modzie – jej strój i fryzura jest pomysłem i dziełem artystycznej przyjaciółki z rodzinnej planety, stworzone, mając na uwadze jej cechy fizyczne, charakter i zainteresowania.
Myślę, że z Reyze mogę się identyfikować w pewnym stopniu – na pewno w sposobie myślenia i postrzegania świata, zrozumieniu wobec innych, bezkonfliktowości i perfekcjonizmie/chęci niezawodzenia innych. Z drugiej strony jednak jestem chaotyczna, skłonna do prokrastynacji i z automatu improwizuję – jeśli planuję, to tylko w umyśle i w sytuacjach, gdzie uznaję, że to potrzebne. No i dochodzi jeszcze dziwaczne poczucie humoru i wewnętrzne wieczne dziecko. W kwestii wyglądu natomiast mam zdecydowanie inną wizję, która bardziej przypomina mnie samą (design można zobaczyć na dA).
Podsumowując: Jakie wnioski można wyciągnąć z powyższej ściany tekstu? Na pewno to, że kreowanie postaci jest niesamowitą, stymulującą wyobraźnię i umysł zabawą. DLA KAŻDEGO. Jeśli ktoś Tobie/Wam kiedyś powie, że opowiadania, komiksy, kreskówki i ogółem szeroko pojęta (fan/)fikcja to pierdoły dla dzieci, to przypomnij/przypomnijcie mu, że większość tych rzeczy została stworzona przez dorosłych ludzi. Nie dajmy zniszczyć swoich marzeń i zabić swojego ja.

R: Twój wymarzony fanfik? Gdybyś miała wybrać motyw, bohaterów, długość i zakończenie?

G: Marzy mi się crossover Młodych Tytanów z Nightwatch – kilku niepowiązanych ze sobą wrogów Tytanów, być może tych bardziej rozpoznawalnych, łączy siły i chce się zemścić na bohaterach, obierając sobie za cel zniszczenie wieży T i całego miasta silną wiązką lasera, która miałaby zostać wystrzelona z jednego z satelitów krążących wokół Ziemi, który jest kontrolowany z przejętej bazy na Księżycu. Nightwatch ruszają Tytanom i badaczom na Księżycu na pomoc i wspólnie próbują powstrzymać operację. Długość optymalna – nie za krótko, nie za długo – w ilości słów nie umiem tego określić. Zakończenie: Chciałabym, żeby to było takie 50/50 – i jasnej i ciemnej stronie mocy coś się powodzi i coś nie powodzi. Myślę, że wtedy by było ciekawiej. Przyznaję, że gdybym miała ten pomysł dobrze przemyślany i znała lepiej, niż znam postacie reszty naszej załogi (by poprawnie tymi postaciami operować w historii), to napisałabym coś takiego.

R: Dostajesz dzisiaj wiadomość od autora fanfików, aby stworzyć fanart pod jego/jej historię. Czy przyjmujesz takie wyzwania?

G: Musiałabym najpierw dowiedzieć się mniej więcej, co będę rysować, ponieważ mogę nie być w stanie narysować wszystkiego. Ale jest duża szansa, że bym na to przystała. Fajnie jest zilustrować nieco historię, by nakierować czytelnika na jak najbardziej „poprawne” wyobrażenie akcji.

R: Czy byłabyś w stanie napisać ten jeden rozdział na prośbę z zewnątrz? A może pisanie zostało daleko w przeszłości i ten „rozdział” jest już zamknięty?

G: Bez pomysłu i motywacji byłoby ciężko, ale myślę, że spróbowałabym chociaż... spróbować.

R: Uważasz, że Dzień Fanfików to dobry pomysł? Szczerze mówiąc, polski fandom Młodych Tytanów nieco przygasł, a pojawiają się takie idee – czy słusznie?

G: Jeszcze jak!
To jest chyba jedna rzecz z nielicznych, której nie potrzeba kwestionować. Jeśli tylko coś jest w stanie wskrzesić dawnych twórców i zachęcić nowych do tworzenia, to warto w to dalej iść. Z mojej strony rozszerzyłabym ten pomysł o ustanowienie jeszcze innych dni – innych dziedzin sztuki: Dzień AMV, Dzień FanArtów, Dzień Komiksów. Każdy zainteresowany mógłby w przeznaczonych do tego tematach wrzucić coś ciekawego od siebie.

_____________________________________________
Dziękuję Gwiazdeczce za dzielne odpowiadanie i poruszanie tematów także od strony swojej obecnej profesji - fanartów Bestia ;) . Wywiad był bardzo przyjemny i myślę, że naprawdę wiele wniósł!
Kolejna rozmowa już jutro Gwiazdka :D
I kolejny wspaniały Wywiad. Rachela jak zwykle profeska, a Gwiazdeczka każdy temat wyczerpała do cna. Aż miło się czyta
wow, dopiero teraz zauważyłam, że dzień fanfików pomału ruszył!
wywiady oczywiście świetne (jakby mogło być inaczej!)
super pomysł, Rachela Bestia :P
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Gwiazdeczka, jak zwykle czytać Cię to czysta przyjemność Robin :)

@TypowySlade nie wiedziałem o kanale na Youtubie! Po wywiadzie pozwoliłem również sobie zajrzeć na twojego Instagrama i muszę przyznać, że twoja twórczość trzyma wysoki poziom.
Zwinny napisał(a):

Gwiazdeczka, jak zwykle czytać Cię to czysta przyjemność Robin :)

@TypowySlade nie wiedziałem o kanale na Youtubie! Po wywiadzie pozwoliłem również sobie zajrzeć na twojego Instagrama i muszę przyznać, że twoja twórczość trzyma wysoki poziom.

Dziękuję za dobre słowo
Kochani, niesamowicie mi miło, że sprawia Wam przyjemność czytanie i komentowanie tych wywiadów. Wielkie dzięki za każde dobre słowo także w moją stronę! Po raz kolejny dziękuję też wszystkim, którzy się cudnie wypowiedzieli, a ponieważ mamy nowy dzień - środę - kiedy to odbywa się aktualizacja jednego z najpoważniejszych obecnie fanfików shipu RobStar, mam zaszczyt zaprosić na rozmowę z Kibo! Tym samym otwieramy grupę aktywnie piszących fanfikowców.

(Wywiad przebiega w luźniejszej atmosferze, bo u nas z Kibo występują dość szczególne relacje Gwiazdka :D Jednak bardzo proszę - dajcie znać, czy Wam się podobało, bo się dziewczyna niepotrzebnie stresuje Gwiazdka :D)
_______________________________________________

Rachela: Rozmowa ta będzie dość specyficzna, bo jak mówi przysłowie – trafił swój na swojego. Zapraszam do przeczytania pikantnego wręcz wywiadu z drugą (zaraz po mnie) największą wielbicielką Robina na serwisie – Kibo! Kibo ma swój wspaniały blog, utrzymany w tendencji minimalistycznej i niedawno skończyła pierwszy cykl zorganizowanego fanfika.
Czy w przeszłości byłaś właścicielką jeszcze innego bloga lub pisałaś z kimś w spółkę? Jak mogłabyś opisać magię tamtych lat z naszego pro-robinowego punktu widzenia?

Kibo: Bardzo ci dziękuję jeszcze raz za pomyślenia o mnie jako o kimś wartym zainteresowania.
Chociaż oczywiście nie zgodzę się z tobą w stwierdzeniu, że to ty jesteś największą fanką Robina. No ale przemilczę ten temat, nie wypada kłócić się z dziennikarzem tak od razu.
Teraz jak o tym wspomniałaś to próbuje sobie przypomnieć, jak to dokładnie wyglądały moje początki. Był to jakoś rok... 2016? Nie wiem na pewno, nigdy nie słynęłam z dobrej pamięci.
Moja siostra zaproponowała mi wtedy założenie wspólnego bloga o Tytanach, a jako, że od najmłodszych lat lubiłam bazgrać w zeszycie jakieś opowiadania (plus byłam i będę wielką fanką Tytanów) to się zgodziłam. Siostrze blog znudził się po dwóch rozdziałach, mi wyszło ich całkiem sporo. Historia opowiadała o... jak to w sumie było? Na pewno było dużo bohaterów, był żądny krwi Joker, a nawet przemyciłam tam RobStar!
W tej chwili rozdziały nie są już dostępne, planowałam kiedyś przepisać to wszystko na nowo, w odświeżonej wersji, ale połowa rozdziałów... gdzieś wsiąkła. Chociaż nie wiem, czy jest czego żałować. Minęło wiele lat, widziałam wiele błędów w tamtej historii.
Wydaje mi się, że z wiekiem doświadczenie w oddawaniu Robina w moich historiach rośnie, więc między mną i Robinem jest coraz lepiej.Jedyne, co było wtedy bardziej magiczne to sam fakt odkrywania wszystkiego na nowo, po wielu latach zapomnienia o Tytanach.

R: Zadanie dla naszych czytelników – liczcie, ile razy w tym wywiadzie padnie słowo „Robin” we wszystkich formach – może się szykować interesujący wynik!
Obie zgodzimy się z tezą, że shipy stanowią niezwykle ważną część świata fanfikcji, a zatem – jaki jest Twój ulubiony ship i dlaczego jest to RobStar? Czy pamiętasz słynną wojenkę, która toczyła się między „wyznawcami” shipów R&S I R&R? Dość dotkliwe potyczki mają miejsce między tymi dwiema grupami aż do teraz, lecz skupmy się na przeszłej, polskiej rzeczywistości.

K: Robin, Robin, Robin! ❤ nie ma za co. Oczywiście, nie mylisz się. Ale nie zawsze tak było! Wiele lat zajęło mi pogodzenie się z tym, że Robin musi być z Gwiazdką, a niekoniecznie ze mną! (xD przyp. red.) Ale chyba po prostu postanowiłam się podzielić. Tak jak muszę czasem podzielić się z tobą. Taki już jest Robin. (*Facepalm* przyp. red.)
Wielokrotnie toczyły się rozmowy dlaczego nie RobinxRaven, a dlaczego RobStar. Moim zdaniem RobStar to jest jedyna, pasująca para z całego uniwersum. I jest zaakceptowana przez twórców, co widzimy chociażby w „Problemach w Tokio”. Oczywiście nawet proszę nie wspominać o takiej jednej pani, z którą rzekomo Robin ostatecznie jest w komiksach, bo ja tego nie kupuję.
Wracając jednak... związek Robina i Gwiazdki jest perfekcyjnie wyważony. Robin wręcz uwielbia być bohaterem, Gwiazdka z Młodych Tytanów wciąż potrzebuje bohatera w wielu sytuacjach. No idealnie! Wyobrażacie sobie w ogóle Raven w jakiejś błahej opresji, z której Robin ją ratuje? Ich relacja to maksimum brat/siostra, przecież nawet widać, że tak ją Robin traktuje.
Nie, nie i nie.
Pomijając RobStar, moja drugą ulubioną para jest BBxRae, co też nie trwa od samego początku. Może wstyd przyznać, ale kiedyś lubiłam Terrę i byłam mocno za BBTerra!

R: Ty, heretyczko. Tego pytania nie mam w rozkładzie, a wywiad rozwija się widocznie ponad standardami, dlatego też zapytam, ponieważ poruszyłaś istotne zagadnienie.
Czy zastanawiałaś się kiedyś nad fanfikiem z udziałem własnej osoby? Czy byłabyś w stanie opisać swój związek z przywódcą Młodych Tytanów bez lęku o niedokładne odwzorowanie jego charakteru? A może ten wątek nie grałby żadnej roli, bo moja historia – moje zasady?

K: O, proszę. Udało mi się cię zaskoczyć (Bo to raz? przyp. red.).
Jeśli chodzi o fanfik z udziałem mnie to... nie do końca. Mam z tyłu głowy opowieść o mojej postaci, „Kibo”, ale jest to tylko lekki zarys, a postać niewiele ma wspólnego ze mną. Ale nie bez powodu na niektórych portalach noszę pseudonim: „ Kibo Grayson” Bestia ;) Więc występowałby tam również Robin.
Ale jak mówię, wszystko póki co jest w mojej głowie, na dzień dzisiejszy nie mam w planach niczego takiego pisać.
Myślę, że mniejszy problem miałabym z odwzorowaniem jego postaci niż z samym opisywaniem związku z przywódcą. Czuję, że to by mnie przerosło.

R: Niektóre fanki rzeczywiście decydują się na ten odważny krok i nierzadko wychodzi po prostu... przeciętnie. Doceniamy pomysłowość i czekamy na ujawnienie się Kibo Grayson! Jakie plany na przyszłość w związku z blogiem? Od razu powiem, że nie przyjmuję odpowiedzi „brak planów”.
Czy pragniesz kontynuować w tym samym stylu, a może pisanie z miłością w tle sprawia Ci pewne trudności i wolisz czytać zmagania innych? Dlaczego wybrałaś „future Titans” jako timeline w swoim świeżym opowiadaniu?


K: Staram się jak mogę polepszać moje umiejętności i tym samym jakość moich opowiadań. Długo nic nie pisałam, jak mam być szczera. Jest kilka historii w mojej głowie, nic nowego. Jednak na pewno nie planuje kontynuacji futureTitans. Ja zawsze mam milion pomysłów na sekundę, jeśli dobrze pamiętam to może z pięć historii i pomysłów czeka na moim laptopie na swoją kolej. Na pewno jest tam RobStar, i nawet BBRae. U mnie zazwyczaj jest jakiś wątek miłosny, więc kolejne blogi, jeśli się pokażą, na pewno będą przesycone takimi tematami.
Nie powiem ci, dlaczego coś zrobiłam tak czy tak. W większości przypadków po prostu budzę się z pomysłami. Potrafię kilka nocy, przed snem myśleć o tym, co będzie się działo w kolejnej historii i wszystko przychodzi naturalnie. Może gdybym bardziej myślała nad historiami, byłyby lepsze, ale taki już jest mój styl. Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam, skąd wzięłam pomysł na bloga o Nightwingu, zwłaszcza, że zwykle skupiałam się stricte na postaci Robina.

R: No, proszę. Takie nieco chaotyczne podejście, jednakże Twoje własne i to się liczy! Miałaś okazję przeczytać parę fanfików naszych zagranicznych kolegów i sama działasz na fanfiction.net.
Czy można porównywać nasze polskie realia do tamtych? Jaki polski fanfik utknął Ci najbardziej w pamięci, a jaki skradł serce w języku angielskim?

K: Ja w ogóle jestem cała chaotyczna, nie da się ukryć. Niestety większość pomysłów ostatecznie i tak wyląduje w umysłowym koszu.
Jeśli chodzi o polskie oraz zagraniczne fanfiki to ciężko to porównać. W Polsce jest tego naprawdę niewiele, a z roku na rok jest chyba tylko gorzej. Natomiast widzę, że na fanfiction. Net to wszystko bardzo ładnie funkcjonuje/funkcjonowało. Nie da się ukryć, że wszystko wydaje się tam być na wyższym poziomie, ale jednak co polskie, to polskie. Miło przeczytać coś, co rozumiem w stu procentach.
Jeśli chodzi o zagraniczne pozycję to ulubioną jest zdecydowanie „Love, Football, and Superheroes”, RobStar w szkole średniej, który zresztą mi poleciłaś i za to ci bardzo dziękuję! (Teraz bierz się za resztę poleconych, bo wstyd po prostu - przyp. red.)
A jeśli chodzi o polskie rzeczy to tu odpowiedź jest trudniejsza, bo dużo blogów, które uwielbiałam, już nie istnieje. Na pewno bardzo mi się podobał blog Kiry, chociaż czytałam go baaardzo dawno temu. W tej chwili moim ulubionym blogiem jest http://teentitans...t.com/?m=1, mojej przyjaciółki Rachel, którą zresztą dzięki temu blogowi poznałam.

R: Gdybyś miała wehikuł czasu i mogłabyś się przenieść dziesięć lat wstecz na jeden dzień, jakie byłyby Twoje działania i rady dla nas wszystkich z przeszłości?

K: Absolutnie bym tego nie wykorzystała! Żadnego grzebania w czasie, to się nigdy dobrze nie kończy!

R: Tego się w ogóle nie spodziewałam. Taka jest właśnie nasza Kibo – nieprzewidywalna do bólu.
To pytanie nie omija nikogo – czy w całej historii Twojej twórczości pojawił się dołek? Sytuacja, w której miałaś ochotę powiedzieć – koniec z tym? Dlaczego tak się stało i jak sobie z tym poradziłaś?

K: Chyba nie było takiego jednego momentu. Kryzys objawia się u mnie po prostu zamknięciem laptopa. Kiedy ochłonę i stwierdzę, że jednak chce pisać, to po prostu znów go otwieram. Nigdy nie miałam wątpliwości, że lubię to robić, niezależnie od tego, jak mi to wychodziło.

R: Do jakiego momentu odważysz się pójść w fabule? Mam na myśli wydarzenia dotykające postacie. Czy w Twojej ocenie, podołałabyś opisaniu trudnych scen typu śmierć postaci, treści dla dorosłych, przemoc, uzależnienia?Zwykle nadajemy takim tematom plakietkę Angst, Drama i Tragedy.

K: Wierni fani moje twórczości wiedzą, że ze śmiercią nie mam kompletnie żadnego problemu (ten temat przewijał się we wcześniej wspomnianym blogu). Jeśli chodzi o treści dla dorosłych to jest to też na mojej liście do zrobienia, chociaż wiem, że nie będzie to dla mnie proste. Ale niech będzie to moim postanowieniem na 2021.

R: Jakie rady możesz sformułować dla czytelników i autorów fanfików?

K: Pisać, pisać i pisać! Nie poddawać się i dać sobie czas. Zawsze wszystko czytać przed publikacją.
Zadbać o poprawność zdań i ortografię. Może przesadzam, ale mam małego bzika na tym punkcie.
I czytać. Nie koniecznie książki, chociaż to też wskazane, ale inne fanfiki.
To jak z maturą. Przygotowując sie do matury, najlepiej rozwiązywać testy z poprzednich lat.
Najlepiej mieć też osobę, która potrafi być z tobą szczera i podsyłać jej swoje dzieła. Nie ma nic lepszego, niż szczera porada.

R: Masz taką osobę?

K: W pewnym sensie tak, ale nie jestem na sto procent pewna, że ta osoba jest ze mną szczera.
To jak z mamą, mama też ci nie powie, że robisz coś beznadziejnie, bo cię kocha.
Ale może z drugiej strony to też lepiej?
Ja myślę, że jest dobrze, więc się nie załamuje, a sama nad sobą pracuje. Na każdego działa coś innego.

_______________________________________________
Bardzo dziękuję, Kibo, że mogłam się przy tym tak świetnie bawić - jesteś najlepsza! Będę oczekiwać tego, co zapowiadasz i będę gonić do pisania! Reszta miodu i groźby na pw Robin :)
A wszystkich scringowanych lub nie zapraszam na jutro Bestia ;)
Edytowane przez Rachela2003 dnia 2021-02-24, 01:53
nienawidzę cię xD

ale w sumie w całokształcie nie jest najgorzej Robin :)
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Widać tutaj Waszą niepowtarzalną relację, ale właśnie dzięki temu świetnie się to czytało. Ciekawie jest poznać, co "siedzi" w głowie innych autorów. Przyznam, że chętnie bym poczytała coś nowego od Ciebie, Kibo. I pewnie nie tylko ja Bestia ;)
I te przypisy redaktora xD
Rachela zawsze musi dodać swoje trzy grosze xDD

Ravenna, staram się nad tym pracować, ale jakoś nie mam motywacji ostatnimi czasy. plus oczywiście obowiązki typu studia ¯\_(ツ)_/¯
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Domyślam się... Studia dosłownie mordują blogi (pomijając zagładę przeprowadzoną przez Onet xD)
a to to już w ogóle był mord w biały dzień ;-;
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Świetny wywiad z moja ulubioną Instagramerką. Brawo Kibo
Slade ❤

to ty jesteś królem insta, patrząc na twoje prace Gwiazdka :D
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Eeee tam. Ale zawsze możesz być królową
Wow, wywiad z Gwiazdeczką wyszedł świetnie Gwiazdka :D. Fajnie się czyta takie rozbudowane wypowiedzi, gdy można "zajrzeć" do głowy artysty. Mam nadzieję, że Dzień Fanfików zaspokoi potrzeby wszystkich serwisowych fanów Gwiazdka :D.
*spoiler*


A Kibo to już totalnie odlot, czuję się tak, jakbym siedziała z kumpelą przy kawie Shadow Happy. Widać, że nadajecie na tych samych falach.
*spoiler*


66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Raven by Gabriel Picolo
Przejdź do forum: