Zobacz temat
Czy Cyborg i Gwiazdka stanowiliby dobrą parę?
Jak najbardziej! Nawet lepszą niż Robin&Star. Jak najbardziej! Nawet lepszą niż Robin&Star. 16%[5 głosów]
Tak Tak 19%[6 głosów]
Nie Nie 45%[14 głosów]
Nie mam zdania Nie mam zdania 19%[6 głosów]
Głosów ogółem : 31
 
Cyborg&Starfire?
W związku z najnowszym newsem, w którym Zwinny zachęcał do udzielania się na forum, postanowiłam wystartować na początek z tym oto tematem.

Był już temat "Cyborg&...", w którym zastanawialiśmy się, która postać żeńska z serialu najbardziej pasowałaby do naszego Cyborga. Ostatnimi czasy jednak parę z nas opowiedziało się za tym, że naprawdę miłą parę stanowiłby razem z... Gwiazdką. Jestem zatem ciekawa, co Wy myślicie na temat tego pairingu. Czy to dobre, a być może lepsze połączenie, niż Robin i Star? A może wręcz przeciwnie? Zapraszam do dyskusji Bestia ;)

Aha, jeszcze jedno: Byłoby dobrze, gdybyście po oddaniu głosu, napisali chociaż bez uzasadnienia, którą opcję wybraliście. Będzie wtedy wiadomo, kto zagłosował.
Ach, jestem gotowa na pisanie pieśni pochwalnych na temat tej parki <3

1. Cyborg o Star się troszczy tak mocno, jak o każdego ze swoich przyjaciół i Gwiazdka ufa mu chyba najbardziej ze wszystkich. W końcu tylko z nim porozmawiała o obraźliwym znaczeniu słowa "trok", prawda? Robin tymczasem... wrzeszczał na dziewczynę, sprawił jej ból (Nawiedzony), odsuwał ją od swojego życia i np. nie chciał z nią rozmawiać po tym, jak się wydało, że Red to on. Jeśli mam być szczera, to mimo wszystko Robin gdzieś tam w podświadomości ciągle widzi Gwiazdkę jako głupiutką kosmitkę, której nie warto powierzać ważniejsze sprawy i traktuje ją jako po prostu ładną buźkę w drużynie.
2. W drugą stronę też to działa: tylko Gwiazdka usłyszała od niego, że nie skończył liceum przez swoje metalowe ciało. A Robiś? Ile sekretów z jego życia zna jego dziewczyna? Podejrzewam, że już Slade wie więcej.
3. I znowu Trok: Robin poleciał na pochwały Super Pana, a Cyb był w stanie zauważyć fakt, że Gwiazdka jest zasmucona.

66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Raven by Gabriel Picolo
Podpisuję się obydwiema rękami z zamkniętymi oczyma! Bestia :P

Forsaken napisał(a):
odsuwał ją od swojego życia i np. nie chciał z nią rozmawiać po tym, jak się wydało, że Red to on. Jeśli mam być szczera, to mimo wszystko Robin gdzieś tam w podświadomości ciągle widzi Gwiazdkę jako głupiutką kosmitkę, której nie warto powierzać ważniejsze sprawy i traktuje ją jako po prostu ładną buźkę w drużynie.


Sądzę, że jest w tym dużo prawdy. Też odniosłam wrażenie, że nie poczyniłby się do powierzenia jej ważniejszych spraw, bo zwyczajnie uważa, że gdyby ktoś chciał od niej wyciągnąć informacje, to łatwo by "pękła". Za mało wiary chopok ma w dziewczynę, za mało... W końcu Robin jest dla niej nie tylko przyjacielem i nie dopuściłaby, żeby jakiś jego sekret, czy szczególnie istotna sprawa wyszła na jaw. Powinien to wziąć pod uwagę. I wziąć też to, że to Tamaranka. A Tamaranie raczej łatwo nie odpuszczają.

I jeszcze istotna rzecz: Robin nie chciał wtedy rozmawiać ze Star. Daję sobie rękę uciąć, że Cyborg by się jej wytłumaczył i tym bardziej nie zamykał jej drzwi przed nosem.
A mówią, że to Raven jest najbardziej niezrozumiana i osamotniona...

To prawda, że w pierwszym sezonie Robin niejednokrotnie zachowywał się jak zwykły palant. Miał jednak ku temu wiele powodów i co więcej, zmienił się w trakcie trwania serialu.

Robin od dziecka był wychowankiem i pomocnikiem Batmana. Nie tylko wiele dzięki niemu zawdzięczał (opiekę, technologie, umiejętności detektywistyczne, sztuki walki), ale odziedziczył wiele z jego charakteru. Nie przypadkowo Robin odpowiedział Slade' owi, po tym jak ten zmusił go do współpracy:

Slade: [...] Kto wie, może będę nawet dla ciebie jak ojciec.
Robin: Ja już mam " ojca ".

Robin sam stwierdził nim powstała drużyna, że woli pracować sam. I chociaż zmienił zdanie, nie mógł przewidzieć jak trudne i odmienne będzie to zadanie, od dotychczasowej współpracy z dorosłym Batmanem, który był dla niego mentorem, przykładem i bohaterem, który zawsze dawał sobie radę niemal w każdej sytuacji.

Robin został liderem właśnie ze względu na to, że był bohaterem już od jakiegoś czasu i pracował z Batmanem - jednym z najlepszych znanych herosów. Nie zmieniało to faktu, że Robin nie miał wiele pojęcia o przewodzeniu, pracy zespołowej i relacji z rówieśnikami.

Mimo to Boy Wonder potrafił pokazać się z innej strony:

Robin: Jak się czujesz?
Gwiazdka: Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło, zanim mnie tu zastąpiła.
Robin: Co ty wygadujesz?
Gwiazdka: Wiesz.... wszyscy się z nią tak dobrze bawili. Cyborg powiedział...
Robin: Słuchaj. Twoja siostra była ciekawa, ale nigdy by cię nie zastąpiła. Nikt nie mógłby cię zastąpić.

Robin: Powinieneś ją teraz przeprosić.
Bestia: Ja? To niby ja zrobiłem ze śniadania jedno, wielkie bum?
Cyborg: Nie, ale po tych wczorajszych numerach, mądrzej by było jej nie podpadać.
Bestia: Ja tylko chciałem być miły. Żebym nie wiem jak się starał, ona ciągle traktuje mnie jak to śniadanie. Nie śmiała się ani razu z moich dowcipów, wiecie?
Cyborg: Przynajmniej słucha. Ja się od razu wyłączam.
Gwiazdka: Raven jest... skomplikowana. Nie zawsze możemy w niej wszystko zrozumieć.
Bestia: Ale dlaczego mamy to wszystko znosić? Jak mamy jej ufać jeśli...
Robin: To nasza przyjaciółka i to powinno ci wystarczyć.

Batmanowi nie zajmowało wiele czasu aby rozprawić się z Jokerem, Dwiema Twarzami, Trującym Bluszczem itd. natomiast Robin nie dawał sobie rady ze Sladem. Robin tak bardzo chciał dorównać Batmanowi, że z coraz większym zaangażowaniem starał się dopaść Slade'a. Ten jednak był dla Robina zbyt sprytny, co wzbudzało w chłopaku frustrację, co z kolei przejawiało się takimi a nie innymi relacjami z drużyną. Robin odczuwał ogromną frustrację i presję. Był wobec siebie bardzo surowy, a gdy to nie pomogło, zaczął szukać winnych swoich porażek wśród przyjaciół.

Robin: Ty też będziesz krzyczeć? Tak jak wszyscy? Nie mam pretensji.
Gwiazdka: Nie chcę na ciebie krzyczeć, tylko cię zrozumieć. Robinie, dlaczego nic nam nie powiedziałeś?
Robin: Musiałem oszukać Slade'a. Przecież gdybyście wiedzieli, że to ja, nie walczylibyście ze mną. To już bez znaczenia. Slade się domyślił, a ja w dalszym ciągu niczego o nim nie wiem.
Gwiazdka: To nieprawda. Kimkolwiek jest ten Slade jesteście do siebie bardzo podobni. Slade tobie nie ufa, a ty nie ufasz nam.

Wszystko się zmieniło po tym jak Slade zmusił go do współpracy. Razem z przyjaciółmi udało mu się przegonić Slade i wydostać z ich ciał niebezpieczne nanoboty.

Robin: Wszystko w porządku?
Gwiazdka: Strasznie przepraszam.
Robin: Ty przepraszasz? Za co?
Gwiazdka: Kiedy było źle, to przez chwile naprawdę myślałam, że jesteś taki jak Slade. Wątpiłam w ciebie i za to cię przepraszam.
Robin: Ja sam w siebie wątpiłem. Stanowczy, skupiony, poważny. Ja jestem do niego podobny, choć trudno mi się z tym pogodzić. Ale różnimy się w jednej zasadniczej kwestii. On nie ma przyjaciół.

Tutaj widać, że Robin się zmienił pod wpływem tych wydarzeń. W końcu zaczął rozumieć, że powinien ufać swoim przyjaciołom. Że nie jest Batmanem, tylko po prostu sobą i powinien wytyczyć własną ścieżkę jako lider Młodych Tytanów. Od tej pory Robin zaczął postępować zdecydowanie inaczej.

Wiem, że to nie dyskusja o Robinie, ale ktoś musi go bronić przed ckliwymi głosami.
66.media.tumblr.com/de904451f273a5ed765f3c0477f92de9/tumblr_mrqwojJ5x71r79t1go1_500.gif
Według mnie Gwiazdka nie mogłaby być z Cyborgiem. Bez zastanowienia zaznaczyłam "nie".
Kompletnie nie potrafię sobie tej dwójki wyobrazić razem. Cyborg może pocieszać Gwiazdeczkę i na odwrót, ale może mieć to podłoże wyłącznie przyjacielskie.
Cyborg to taki typowy chłopak - dużo je, zna się na samochodach, gra w gry video (Gwiazdka :D) i na dodatek moim zdaniem... jest wiecznym singlem. W odc. "Cyborg Barbarzyńca", gdy Sarasim tak do niego podbijała to ewidentnie mi to nie pasowało. Mimo że to mógłby być 'jego typ' to jednak Cybuś w związku.. to nie nasz Cybuś Bestia ;)
Z kolei Gwiazdeczka to taka rozbrykana osóbka - mam wrażenie, że Vic długo by z nią nie wytrzymał XDXD
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
W poprzednim poście trochę odbiegłem od tematu, niewątpliwie broniąc Robina przed stwierdzeniem, że to Robin jest przyczyną tego, że związek Robina i Gwiazdki byłby mniej udany od związku Cyborga i Gwiazdki.

Będę kontynuował ten trend, jednak tym razem napiszę bardziej pod temat.

Robin tymczasem... wrzeszczał na dziewczynę, sprawił jej ból (Nawiedzony), odsuwał ją od swojego życia i np. nie chciał z nią rozmawiać po tym, jak się wydało, że Red to on. Jeśli mam być szczera, to mimo wszystko Robin gdzieś tam w podświadomości ciągle widzi Gwiazdkę jako głupiutką kosmitkę, której nie warto powierzać ważniejsze sprawy i traktuje ją jako po prostu ładną buźkę w drużynie.


Nie tylko na nią krzyczał i nie tylko jej nie uwierzył, po tym jak zaczął widzieć Slade'a w odcinku nawiedzony. Nawet Raven, po tym jak weszła do umysłu Robina, była zdumiona jak prawdziwy jest ten obraz Slade'a atakującego Robina. Robin był przekonany że walczył: zmęczenie, szramy i siniaki a na to, że jego przyjaciele nie widzieli Slade'a uznał, że musi on nosić jakiś kamuflaż. W końcu widząc, że jego walka jest bezsensowna, zaufał swoim przyjaciołom i wyrzucił imaginację Slade'a ze swojej głowy.

Po tym jak się wydało że Red X to Robin, jednak rozmawiał z Gwiazdką, i była to odmienna rozmowa od krzyków pozostałych Tytanów.

Robin zawsze lubił Gwiazdkę najbardziej ze wszystkich swoich towarzyszy. Widać to miedzy innymi w odcinku "Siostry". Uważał także, że jej pozytywne nastawienie i wrażliwość jest ważnym spoiwem drużyny. To przekonanie pogłębiło się po odcinku "Ile trwa wieczność", kiedy Gwiazdka zwierzyła się pozostałym co zastała w przyszłości.

A Robiś? Ile sekretów z jego życia zna jego dziewczyna? Podejrzewam, że już Slade wie więcej.


To, że nie było to pokazane w serialu, nie znaczy, że nigdy ze sobą o tych sprawach nie rozmawiali. Po za tym to chyba lepiej, że Robin jest tajemniczy i nie zachowuje się jak " otwarta księga "? A tych zwierzeń nie przedstawiono z oczywistych powodów. Robin jest tak znaną postacią, że emisja jego już wielokrotnie przedstawianych wspomnień i motywów, byłoby stratą czasu. Choć nie powiem, że mi tego nie brakowało. To samo można zresztą powiedzieć o Gwiazdce.

I znowu Trok: Robin poleciał na pochwały Super Pana, a Cyb był w stanie zauważyć fakt, że Gwiazdka jest zasmucona.


A jak zachował się Robin po tym gdy się dowiedział? Gwiazdeczka słusznie nie chciała, aby Robin się wiedział o tym jak Valior ją traktował. Tuż przed dotarciem do celu zwrócić przeciw sobie tych dwoje? To jeden z nielicznych momentów, w których Gwiazdka potrafiła pokazać, że jest twarda i opanowana, znosząc obelgi Valiora.

Gwiazdka: Tak. Wiesz jakie to uczucie, gdy ktoś cię osądza wyłącznie za to jak wyglądasz?
Cyborg: Jasne, ze wiem. Jestem cyborgiem... Poszukajmy Robina.
Gwiazdka: Czekaj! Może poinformujemy go później.
Cyborg: Chciałby wiedzieć od razu.

Valior: Cóż. Dziękuję wszystkim za pomoc.
Robin: Nie dziękuj nam. Podziękuj Gwiazdce.
Bestia: Tak, to przecież ona uratowała ci tyłek.
Valior: Dziękuję Gwiazdko. Muszę przyznać, ze jesteś niezła jak na tro... Tamarankę. Widocznie jesteś zdolnym okazem.
Gwiazdka: Nie. To, że cię uratowałam, nie czyni mnie lepszą od reszty Tamaranian.
Valior: Słuchaj, chciałem ci powiedzieć komplement.
Raven: To dlaczego brzmi to jak obelga?
Valior: Robin, ty mnie rozumiesz? Ja nie chciałem powiedzieć nic złego, ja tylko...
Robin: Valior, chyba już czas, żebyś odleciał.
Valior: Myślałem, że jesteście w porządku. Chyba się pomyliłem. Tacy sami jak troki.
Robin: Przykro mi, że cię tak traktował. Gdybym wiedział, to bym na to nie pozwolił.
Cyborg: Nikt by nie pozwolił.
Gwiazdka: Naprawdę nie mogliście nic zrobić. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą wami gardzić, bo jesteście inni. Czasem takiego myślenia nie da się zmienić, ale można też spotkać ludzi, którzy nie oceniają cię po tym jak wyglądasz, ani skąd jesteś. Z takimi właśnie ludźmi warto się przyjaźnić.

Też odniosłam wrażenie, że nie poczyniłby się do powierzenia jej ważniejszych spraw, bo zwyczajnie uważa, że gdyby ktoś chciał od niej wyciągnąć informacje, to łatwo by "pękła". Za mało wiary chopok ma w dziewczynę, za mało... W końcu Robin jest dla niej nie tylko przyjacielem i nie dopuściłaby, żeby jakiś jego sekret, czy szczególnie istotna sprawa wyszła na jaw. Powinien to wziąć pod uwagę. I wziąć też to, że to Tamaranka. A Tamaranie raczej łatwo nie odpuszczają.


Gwiazdka jest najmniej twarda z całej drużyny. Fakt, że jest Tamaranką nie sprawia, że w serialu postępowała inaczej. Kto strzelił strasznego focha po tym jak Bestia zrobił jej kawał? Kto miał straszne kompleksy przed najbliższymi, podczas transformacji? Kto uciekł z płaczem w kosmos? Gwiazdka miała kilka momentów, gdzie pokazała że potrafi być twarda: walka z jej siostrą, znoszenie obelg Valiora. Jednak prawda jest taka, że Gwiazdka jest po prostu bardzo wrażliwa.

Bawi mnie twierdzenie, że brak konfliktów pomiędzy Cyborgiem a Gwiazdką czyni z nich lepszą parę. To jakiś dziecinny idealizm, hn. Nie bez przyczyny o związkach mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Dlaczego? Bo mogą wzajemnie uzupełniać braki w tej drugiej osobie. To nie jest łatwe zrozumieć tą druga osobę i się do niej dopasować, co prowadzi do konfliktów. Zadawanie się tylko z podobnymi do siebie nie jest rozwiązaniem. To dlatego Cyborg byłby kiepską połówką dla Gwiazdki a Robin wręcz przeciwnie.
Edytowane przez Sulik dnia 2015-06-05, 11:15
66.media.tumblr.com/de904451f273a5ed765f3c0477f92de9/tumblr_mrqwojJ5x71r79t1go1_500.gif
Sulik napisał(a):
Bawi mnie twierdzenie, że brak konfliktów pomiędzy Cyborgiem a Gwiazdką czyni z nich lepszą parę. To jakiś dziecinny idealizm, hn. Nie bez przyczyny o związkach mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Dlaczego? Bo mogą wzajemnie uzupełniać braki w tej drugiej osobie. To nie jest łatwe zrozumieć tą druga osobę i się do niej dopasować, co prowadzi do konfliktów. Zadawanie się tylko z podobnymi do siebie nie jest rozwiązaniem. To dlatego Cyborg byłby kiepską połówką dla Gwiazdki a Robin wręcz przeciwnie.


Dziecinny idealizm? Nie wiedziałam, że to tak się nazywa. Cóż, teraz już wiem, jaką nazwę nosi to, za czym się opowiadam.
A jeśli miałabym coś osobiście powiedzieć (a potem możecie mnie powiesić za poniższe poglądy Bestia :P)...
Idealny związek - naprawdę wielu ludzi o tym marzy. Dlaczego? Dlatego, że żyjemy w świecie, w którym kłótnia w związku/małżeństwie jest na porządku dziennym. I przez to robi się to monotonne (wg mnie o wiele monotonniejsze niż idealny związek bez kłótni) i męczące zwłaszcza dla tych, którzy nie znoszą się kłócić. Taką istotą właśnie jest Gwiazdka. Stąd moje stwierdzenie, że z Cyborgiem byłoby jej nie gorzej, niż z Robinem.
Rozumiem - nie każdemu podoba się związek na zasadzie podobieństw. Jednak to nie czyni go gorszym od tego, który bazuje na przeciwieństwach. Jedni potrzebują dopełnienia - inni potrzebują zrozumienia - które zdecydowanie najłatwiej znajdą u jednostki podobnej sobie. Bratnia dusza? Dokładnie. Takim kimś przede wszystkim byłby dla Gwiazdki nasz "metalowy" wojownik.

Podsumowując - tak... dziecinny idealizm wcale nie jest taki zły. Czy naprawdę trzeba go przekreślać? Bestia ;)
Odmeldowuję się.
i1375.photobucket.com/albums/ag480/Kaarien/david_salute_zpswr5kmmim.gif
Związek oparty na podobieństwach prawdopodobnie nie był był taki różowy, po pewnym czasie bez jakiegokolwiek powodu do kłótni powstałaby ta monotonia, w wyniku której zostałby stworzony problem, o który warto by było zacząć się kłócić. Więc nie wiem, czy ten dziecinny idealizm byłby lepszy.
Poza tym, czy Cyborg jest ta bardzo podobny do Gwiazdki?
Nieeee, zdecydowanie nie mogą być razem Gwiazdka :D
titansgo.pl/upload/img/61977a7be1f5b.jpg
Nie skomentuję twojego posta Gwiazdeczko, bo nie sądzę, żebym potrafił odpowiedzieć wystarczająco grzecznie na to, jak bardzo się mylisz.

Zgodzę się tylko co do jednego. Nie chciałabyś się ze mną kłócić.
66.media.tumblr.com/de904451f273a5ed765f3c0477f92de9/tumblr_mrqwojJ5x71r79t1go1_500.gif
Nakarmiłam koty, umyłam psiaki, jestem gotowa na dyskusję ^.^.

Suliku, spokojnie. Nikt nie ma Robina za bezdusznego głupka ani nie ma zamiaru go na takiego kreować ;). Tym bardziej nikt nie zwala jedynej winy na Robcia. To były argumenty p.t. "dlaczego Star byłoby lepiej z Cybem niż Robinem", a nie "Robin przyczyną wszelkiego zła" ;).

Po tym jak się wydało że Red X to Robin, jednak rozmawiał z Gwiazdką, i była to odmienna rozmowa od krzyków pozostałych Tytanów.

Tytani mieli święte prawo go opieprzyć i jeszcze wykopać z drużyny. Rozumiem polowanie na złych, ale nie za cenę wszystkiego.

To, że nie było to pokazane w serialu, nie znaczy, że nigdy ze sobą o tych sprawach nie rozmawiali. Po za tym to chyba lepiej, że Robin jest tajemniczy i nie zachowuje się jak " otwarta księga "?

Powinno zostać pokazane, bo jeśli czegoś nie było na wizji, to raczej kanonem to nie jest.
Lepiej, oczywiście, że lepiej, ale do pewnego momentu. Nikt mu nie każe rzucać się w ramiona Slade'owi i zwierzać się, jak mu to źle było u Batmana, ale jeśli ufa przyjaciołom, to co mu szkodzi powiedzieć to i owo?

A jak zachował się Robin po tym gdy się dowiedział? Gwiazdeczka słusznie nie chciała, aby Robin się wiedział o tym jak Valior ją traktował. Tuż przed dotarciem do celu zwrócić przeciw sobie tych dwoje? To jeden z nielicznych momentów, w których Gwiazdka potrafiła pokazać, że jest twarda i opanowana, znosząc obelgi Valiora.

Dowiedział się od niej. Był tak zaślepiony, że sam nie potrafił tego zauważyć. Owszem, Gwiazdeczka miała powody, by nikomu nic nie mówić. Nie zmienia to faktu, że Robin jest liderem i pewne sprawy powinny go obchodzić.

Kto strzelił strasznego focha po tym jak Bestia zrobił jej kawał? Kto miał straszne kompleksy przed najbliższymi, podczas transformacji? Kto uciekł z płaczem w kosmos?

Ad 1 - ty chyba nie wiesz, co potrafi zrobić kobieta podczas okresu :P. Mamy swoje humorki i złe dni, daj jej być sobą i nie oceniać jej przez pryzmat "jest dziewczyną, może mieć od czasu do czasu zły dzień, dlatego jest gorsza od faceta", bo to tak właśnie wygląda ;). Siostra, jak dopadła ją chandra, rzuciła we mnie nożem do masła. Obrażanie się nie jest najgorsze ;).
Ad 2 - nigdy nie byłeś nastolatką, więc pewnie nie bardzo wiesz, jak to wygląda z perspektywy dziewczyny. To właśnie z kompleksów biorą się tak straszne choroby jak anoreksja czy bulimia. Gwiazdka jest kosmitką, czy to dziwne, że chciała wyglądać "normalnie" i ładnie, będąc z obcej planety? Przecież wiesz, jak to jest z ludźmi - mogą cię oceniać cię na podstawie koloru włosów czy orientacji, a co dopiero mówić o taranach wyrastających z czoła.
Ad 3 - No dziwne, naprawdę dziwne. U nas homoseksualni nastolatkowie popełniają samobójstwa, bo widzą, co ludzie wypisują w internecie, a ona miała się nie przejąć tym, że przyjaciele wyśmiali ją tylko i wyłącznie z powodu dziwnego wyglądu?

Gwiazdka jest najmniej twarda z całej drużyny.

Wybacz, ale na czym konkretnie opierasz ten wniosek? Dziewczyna, która wsadziła własną siostrę za kratki, walczy w obronie Jump City i jeszcze dodatkowo uwolniła Tamaranian od tyranii ww. wspomnianej Komety jest dla ciebie niedostatecznie twarda? Zrobiłbyś to samo na jej miejscu, kochając członka rodziny, ale wiedząc, że jest zły i się nie zmieni?
Wrażliwość nie czyni z niej osoby słabej. Robi z niej dobrą i sprawiedliwą wojowniczkę. Nie myl wrażliwości z naiwnością ;).

Bawi mnie twierdzenie, że brak konfliktów pomiędzy Cyborgiem a Gwiazdką czyni z nich lepszą parę. To jakiś dziecinny idealizm, hn.

Kto twierdzi, że nie byłoby między nimi konfliktów i to czyni z nich lepszą parę? Są po ludzku lepiej dopasowani, tyle.
A, przy okazji proszę, byś nie nazywał moich poglądów "dziecinnym idealizmem". Ja nie próbuję cię zmusić do zmiany zdania, więc proszę chociaż o brak przytyków w stronę mnie i mojego myślenia, ok ;)?

Nie bez przyczyny o związkach mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Dlaczego? Bo mogą wzajemnie uzupełniać braki w tej drugiej osobie. To nie jest łatwe zrozumieć tą druga osobę i się do niej dopasować, co prowadzi do konfliktów. Zadawanie się tylko z podobnymi do siebie nie jest rozwiązaniem. To dlatego Cyborg byłby kiepską połówką dla Gwiazdki,* a Robin wręcz przeciwnie.

* przecinek się zgubił ;)
Błagam, jeśli mamy rozmawiać, to powołujmy się na konkretne argumenty, a nie przerzucajmy się chwytami erystycznymi ;). To tylko powiedzenie, a nie potwierdzona informacja, nie przesadzajmy. Poza tym, to co w takim razie z powiedzonkiem "pasują do siebie jak dwie krople wody" :D?
(Wiem, w normalnych miejscach to jest "być podobnym jak dwie krople wody". W mojej części kraju przyjęły się oba cytaty.)
Kid i Jinx to para oparta na przeciwieństwach. Sarasim i Cyb chociażby - podobni do siebie (ta sama waleczność, podobny sposób postrzegania świata). Poszukajmy w komiksach (paringów w końcu nie było nie wiadomo ile w kreskówce): Batwoman i Meggie, Raven i Nightwing (yup, byli razem przez jakiś czas. Wyglądało to dla mnie bardziej jak gwałt psychiczny na Richardzie, ale co poradzę, to autorzy robili, nie ja), Lilian i Roomie, Fiona i Lia, Don i Jake, Elisabeth i Fisk, Kathy i Art (niby nie kanon, ale i tak wszyscy ich parują) do diabła, nawet Korra i Asami, jak nadal mało.
Można opierać związek na przeciwieństwie, ale to rzadko kiedy wychodzi na dłuższą metę (bo o czym mogłaby rozmawiać kochająca ludzi pacyfistka z agresywnym dresem ;)?). Wydaje mi się, że częściej ludzie dobierają się na podstawie podobnych poglądów i zainteresowań (od biedy mogę wskazać mnie i Mejkę - jakby nie patrzeć, w kwestiach światopoglądowych się zgadzamy, a Tytanów, większość wymienionych wcześniej postaci i wiele, wiele innych rzeczy uwielbiamy :) ).

Uff, tyle tej tyrady. Kłaniam się nisko i polecam na przyszłość.

Połączony z 2015-06-05, 17:39:35:
Sulik napisał(a):

Nie skomentuję twojego posta Gwiazdeczko, bo nie sądzę, żebym potrafił odpowiedzieć wystarczająco grzecznie na to, jak bardzo się mylisz.

Zgodzę się tylko co do jednego. Nie chciałabyś się ze mną kłócić.


Ty tak na serio?
pa1.narvii.com/5698/28acec8bc75e3d5501931dfc01792613f44b4c42_hq.gif
To raz.

Dwa: Oto pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Każdy ma prawo mieć własne zdanie, i nikt, ale to nikt (na czele z tobą, mną, Zwinnym, którymkolwiek adminem, redaktorem lub użytkownikiem) nie ma prawa wywyższać się nad innych tylko dlatego, bo mu się wydaje, że jego zdanie jest święte, lepsze, słuszne i jedyne. Amen.
Edytowane przez For dnia 2015-06-05, 17:59

66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Raven by Gabriel Picolo
Dołączam do fanów pary Gwiazdka i Cyborg! Booya! Po prostu obydwoje potrafią się zrozumieć, a poza tym nie jest to taki schematyczny pairing. Nawet w odcinkach, w których pokazane były relacje między nimi, Star mi nie przeszkadzała. Bardzo mi się podobało AMV, w którym były pary: Robin i Raven, Bestia i Terra oraz Gwiazdka i Cyborg.
Ogólnie jestem na tak Robin :)
Stanowczo nie, nie i jeszcze raz nie. Ta dwójka nie jest odpowiednim materiałem na parę. Może i są między nimi jakieś podobieństwa, lecz dzielące ich różnice są zbyt duże. Cyborg nie jest osobą, która potrafi zrozumieć Gwiazdeczkę, porozmawiać interesujące ją tematy, spędzić z nią czas tak jak ona by tego pragnęła ( proszę tylko nie sądzić, że idealizuję Robina. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż on też nie spełnia wszystkich powyższych wymagań). Cyborg jest osobą żyjącą pomiędzy dwoma światami:samochodów i technologii komputerowej. Nie jest to chłopak gotów na związek z osobą tak wrażliwą emocjonalnie jak Gwiazdka. Sądzę, że jeśli wbrew zdrowemu rozsądkowi ktoś zrobiłby z nich na siłę parę ich związek wyglądałby następująco: Cyborg żyjący pośród gier komputerowych i Gwiazdka, która udaje, że interesuje ją to samo co "drugą połówkę". Tak przecież nie może wyglądać związek dwóch osób. Każdy powinien poświęcić coś dla drugiej osoby, a znając Gwiazdeczkę to tylko ona poświęciłaby własne zainteresowania i pragnienia dla Cyborga.
Daph napisał(a):
Tak przecież nie może wyglądać związek dwóch osób. Każdy powinien poświęcić coś dla drugiej osoby, a znając Gwiazdeczkę to tylko ona poświęciłaby własne zainteresowania i pragnienia dla Cyborga.


Jakby nie patrzeć, to przedstawiasz Cyba jako dosyć samolubnego gościa, nie sądzisz Bestia ;)? Jestem pewna, że Cyb miałby o czym gadać z Gwiazdką: chociażby o kulturze i technologii na Tamaranie, bo dlaczego by nie Gwiazdka :D?

66.media.tumblr.com/b5fea9afcdef6889f7efbcb856806929/tumblr_pxezjfEfAI1qf5hjqo5_540.gif
Art w avatarze: Raven by Gabriel Picolo
Może i troszeczkę naskoczyłam na Cybcia,
-Wybacz Cybuś, jesteś super! [głos w tle],
jednak tak właśnie wyobrażam sobie związek w wykonaniu tej dwójki. Cy i Star to dobry materiał na parę, ale przyjaciół nie zakochanych.
Gwiazdka i Cyborg byliby dobrą parą! Oto moje argumenty:

1.On - wesoły, ona - też wesoła.
2.On - silny i bezpośredni, ona - subtelna i delikatna.
3.IQ mają mniej więcej na tym samym poziomie.
Wniosek: Pasują do siebie jak Messi i FC Barcelona. ;-)
Ok. Muszę przyznać: ta argumentacja jest tak bezpośrednia, że aż prawie przekonująca. Bestia ;)
Daph napisał(a):

Ok. Muszę przyznać: ta argumentacja jest tak bezpośrednia, że aż prawie przekonująca. Bestia ;)

Moje argumenty są zawsze przekonujące. Może wkręcę się w politykę? XD
Sulik napisał(a):
Nie skomentuję twojego posta Gwiazdeczko, bo nie sądzę, żebym potrafił odpowiedzieć wystarczająco grzecznie na to, jak bardzo się mylisz.



Czy się mylę? Nie mylę. I nie mylisz się ty. Dlatego, że jednym pasują przeciwieństwa, inni preferują podobieństwa. To, że mnie pasuje podobieństwo, nie oznacza, że sądzę, że przeciwieństwa są złe, nie przyciągają się (no, za wyjątkiem magnesów, wiadoma sprawa, ale my nie w temacie fizyki) i trzeba to kompletnie skreślić. Bywają przypadki, że to stwierdzenie się sprawdza. Sprawdza się też stwierdzenie z kompatybilnością ludzi podobnych sobie. Dlatego sądzę, że nie należy skreślać i tego.

Zgodzę się tylko co do jednego. Nie chciałabyś się ze mną kłócić.


I ja się zgodzę również co do jednego - nie chciałabym się kłócić. Dobrze wiesz, że nienawidzę sporów, to nie w moim stylu i zżera energię życiową. Ja tam przychodzę z pokojem (i przedpokojem). Także złóż broń. Na serwisie nie ma miejsca dla wojen.

Daph napisał(a):

Może i troszeczkę naskoczyłam na Cybcia,
-Wybacz Cybuś, jesteś super! [głos w tle],
jednak tak właśnie wyobrażam sobie związek w wykonaniu tej dwójki. Cy i Star to dobry materiał na parę, ale przyjaciół nie zakochanych.


Luzik, Daph. Rozumiemy i Cybuś na pewno rozumie Bestia ;). W roli dobrych przyjaciół również ich widzę (W końcu nimi są Gwiazdka :D). Bardzo podoba mi się ta relacja i widzę właśnie ich związek na zasadzie silnej przyjaźni, a nie jakichś namiętności, pożądań czy coś w ten deseń.
Nikt nie ma Robina za bezdusznego głupka ani nie ma zamiaru go na takiego kreować Bestia ;). Tym bardziej nikt nie zwala jedynej winy na Robcia. To były argumenty p.t. "dlaczego Star byłoby lepiej z Cybem niż Robinem", a nie "Robin przyczyną wszelkiego zła" Bestia ;).


Ale w tym i w innym temacie tylko Robina wytknęłyście palcami jako tego, kto nie pasuje do Gwiazdki.

Tytani mieli święte prawo go opieprzyć i jeszcze wykopać z drużyny. Rozumiem polowanie na złych, ale nie za cenę wszystkiego.


Mieli.

Powinno zostać pokazane, bo jeśli czegoś nie było na wizji, to raczej kanonem to nie jest.
Lepiej, oczywiście, że lepiej, ale do pewnego momentu. Nikt mu nie każe rzucać się w ramiona Slade'owi i zwierzać się, jak mu to źle było u Batmana, ale jeśli ufa przyjaciołom, to co mu szkodzi powiedzieć to i owo?


Bo Robin obsesyjnie wręcz stara sie pokazać jaki jest dorosły, poważny i twardy. jako jedyny nie posiada nadnaturalnych zdolności. Uważa, że powinien być lepszy, mocniejszy i niezłomny. To dobrze z jego strony, ale ma to też wady.

Dowiedział się od niej. Był tak zaślepiony, że sam nie potrafił tego zauważyć. Owszem, Gwiazdeczka miała powody, by nikomu nic nie mówić. Nie zmienia to faktu, że Robin jest liderem i pewne sprawy powinny go obchodzić.


Rozpominasz jedną sytuację. A kto był zaślepiony w Komecie, że niezauważył, że Gwiazdka została zepchana na boczny tor, że wręcz chciała odejść od Tytanów bez pożegnania? Cyborg, Raven i Bestia. Kto zauważył, że coś z Gwiazdką nie gra? Hn.

Ad 1 - ty chyba nie wiesz, co potrafi zrobić kobieta podczas okresu Bestia :P.


Zakładam, że powinienem się cieszyć?

nigdy nie byłeś nastolatką, więc pewnie nie bardzo wiesz, jak to wygląda z perspektywy dziewczyny. To właśnie z kompleksów biorą się tak straszne choroby jak anoreksja czy bulimia. Gwiazdka jest kosmitką, czy to dziwne, że chciała wyglądać "normalnie" i ładnie, będąc z obcej planety? Przecież wiesz, jak to jest z ludźmi - mogą cię oceniać cię na podstawie koloru włosów czy orientacji, a co dopiero mówić o taranach wyrastających z czoła.


Nie byłem nastolatką, ale byłem nastolatkiem. Problemy choć często inne - tego samego typu.

Nie zmienia to faktu, że starała sie ukryć swój probnlem przed najbliższymi, zamiast dokonać konfrontacji. Nawet jesli by sie śmiali, albo poczuli sie źle w jej towarzystwie, nie odtrącili by jej nieprawdaż?

Wybacz, ale na czym konkretnie opierasz ten wniosek? Dziewczyna, która wsadziła własną siostrę za kratki, walczy w obronie Jump City i jeszcze dodatkowo uwolniła Tamaranian od tyranii ww. wspomnianej Komety jest dla ciebie niedostatecznie twarda? Zrobiłbyś to samo na jej miejscu, kochając członka rodziny, ale wiedząc, że jest zły i się nie zmieni?
Wrażliwość nie czyni z niej osoby słabej. Robi z niej dobrą i sprawiedliwą wojowniczkę. Nie myl wrażliwości z naiwnością Bestia ;).


Gwiazdka jest najmniej twarda z całej drużyny. Opieram to na analizie całego serialu obejrzanego kilkukrotnie, z reszta pewnie podobnie jak ty. I nie porównuj mnie za nią. W końcu nie jestem ani Tytanem, ani też honorowym Tytanem. Gwiazdka jest najmniej twarda z całej drużyny.

Kto twierdzi, że nie byłoby między nimi konfliktów i to czyni z nich lepszą parę? Są po ludzku lepiej dopasowani, tyle.


Były takie sugestie podczas konfrontacji Robina z Cyborgiem.

A, przy okazji proszę, byś nie nazywał moich poglądów "dziecinnym idealizmem". Ja nie próbuję cię zmusić do zmiany zdania, więc proszę chociaż o brak przytyków w stronę mnie i mojego myślenia, ok Bestia ;)?


To będzie raczej trudne. Wolę już zrobić to co umiem najlepiej - zignorować.

Błagam, jeśli mamy rozmawiać, to powołujmy się na konkretne argumenty, a nie przerzucajmy się chwytami erystycznymi Bestia ;). To tylko powiedzenie, a nie potwierdzona informacja, nie przesadzajmy. Poza tym, to co w takim razie z powiedzonkiem "pasują do siebie jak dwie krople wody" Gwiazdka :D?


Właśnie sama odpowiedziałać na to co miałem na myśli. Zaraz opowiem o tym więcej.

(Wiem, w normalnych miejscach to jest "być podobnym jak dwie krople wody". W mojej części kraju przyjęły się oba cytaty.)


Wszystko jedno.

Można opierać związek na przeciwieństwie, ale to rzadko kiedy wychodzi na dłuższą metę (bo o czym mogłaby rozmawiać kochająca ludzi pacyfistka z agresywnym dresem Bestia ;)?).


O niczym, o ile ta pacysfistka nie jest po prostu głupia, a dres nie założył się z kolegami , że ją poderwie.

Mówiąc o przeciwnieństwach miałem na myśli charakter. Śmiały i pośpieszny w działaniu potrzebuje kogoś nieśmiałego i spokojnego, kto utemperuje jego cechy, które w pewnych sytacjach się nie sprawdzą. I na odwrót, śmiały moze przekonać tą drugą osobę aby podjęła stanowcze, zdecydowane kroki. Naiwny potrzebuje ostrożnego; uległy buntowniczego. To jak lewa i prawa ręka - jedna broni, a druga zadaje cios.

Zgadzam się z tym i niechiałem sugerować, że kompletnie oderwane od swoich rzeczywistości osoby mogą tworzyć dobraną parę. To idiotyczne. Sęk w tym, że taki związek, prędzej czy później będzie poddanym próbom - nie tylko wewnetrznym (dopasowywanie się do siebie) ale i tym zewnętrznym (a to rodzice nie pasują tej drugiej osobie, a to któryś dostanie pracę za granicą itp.). Jedne są mnie poważne a inne bardzo. Tylko zgrany zespół moze wytzrymać próby życia. To jak Tytani. Nie dali by sobie rady, gdyby skład zespołu składał się z samych Robinów.

Wydaje mi się, że częściej ludzie dobierają się na podstawie podobnych poglądów i zainteresowań (od biedy mogę wskazać mnie i Mejkę - jakby nie patrzeć, w kwestiach światopoglądowych się zgadzamy, a Tytanów, większość wymienionych wcześniej postaci i wiele, wiele innych rzeczy uwielbiamy Robin :) ).


Ludzie dobierają się według swoich potrzeb. To tak zgrubsza.

Ty tak na serio?
To raz.

Dwa: Oto pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Każdy ma prawo mieć własne zdanie, i nikt, ale to nikt (na czele z tobą, mną, Zwinnym, którymkolwiek adminem, redaktorem lub użytkownikiem) nie ma prawa wywyższać się nad innych tylko dlatego, bo mu się wydaje, że jego zdanie jest święte, lepsze, słuszne i jedyne. Amen.


Tak, na serio. To raz.

Dwa. Nie było moją intencją nikogo obrazić. Ale pewnie jak zwykle to zrobiłem. Im bardziej się staram, tym gorzej wychodzi. Przepraszam. To na tyle jeśli chodzi o to, dlaczego wolę nie mówić za dużo.

Napisałem tak, ponieważ wiem jak Gwiazdeczka nie wierzy w rzeczy "idealne". A teraz wolałaby jednak związek idealny, w którym to może unikać kłótni, co jest zwyczajnie niemożliwe. Nie trudno się domyślić, że cały akapit oparty jest na jej osobistych odczuciach. Świat jest pełen konfliktów i będą one przejawiać się wszędzie, w każdej postaci: od wojen po zepsuty ekspres do kawy. Już od dawna nie jestem w związku, więc mogę wiele nie wiedzieć na ten temat, ale co do jednego mogę się zgodzić.

Jedni potrzebują dopełnienia - inni potrzebują zrozumienia - które zdecydowanie najłatwiej znajdą u jednostki podobnej sobie.

66.media.tumblr.com/de904451f273a5ed765f3c0477f92de9/tumblr_mrqwojJ5x71r79t1go1_500.gif
Nie mam zdania.
Przejdź do forum: